Moto Guzzi, czyli ojciec chrzestny

Są motocykle, obok których nie da się przejść obojętnie, są i maszyny, których się nie zapomina. Moto Guzzi V9 Bobber należy do obu tych grup.

Test Moto Guzzi V9 Bobber Jacek Hanusz
Test Moto Guzzi V9 Bobber

Film „Ojciec chrzestny” zaczyna się od rozmowy, którą Don Corleone toczy z kimś w spowitym mrokiem gabinecie. Smokingi, skórzane fotele, serdeczne gesty... Mili starsi panowie wspominają stare czasy – można by pomyśleć. W rzeczywistości jednak rozmowa dotyczyła brutalnej zemsty, a jej efektem był wyrok na dwóch ludzi. W świecie mafii nie wolno dać się zwieść pozorom. Podobnie jest z Gutkiem – jego elegancki wygląd sprawia, że niejeden z tych, którzy trafią za jego stery, będzie w szoku.

Moto Guzzi V9 występuje w dwóch wersjach: BobberRoamer. Obie mają ten sam silnik V2 o pojemności 853 cm3, generujący maksymalną moc 55 KM i moment obrotowy 62 Nm. Chłodzona powietrzem jednostka napędowa współpracuje z sześciobiegową skrzynią, napęd zaś trafia na tylne koło za pośrednictwem wału. Identyczne są też rama, zawieszenia, hamulce i cena. Maszyny różnią się natomiast malowaniami, kształtem błotników i rozmiarem przedniego koła. Roamer ma z przodu smukłą 19-calową felgę obutą w oponę w rozmiarze 90/100–19, zaś testowany Bobber toczy się na grubaśnej szesnastce obutej w gumę 130/90–16.

Test Moto Guzzi V9 BobberJacek Hanusz
Poprzeczny widlak pięknie gada, generuje pozytywne wibracje, ale mocą niestety nie poraża.
Test Moto Guzzi V9 BobberJacek Hanusz
Napęd wałem z jednej strony pozwala zapomnieć o smarowaniu łańcuchem, z drugiej – podnosi i usztywnia tył podczas dodawania gazu.

Test Moto Guzzi V9 BobberJacek Hanusz
Test Moto Guzzi V9 Bobber

Małe rzeczy, duży efekt

Te małe różnice wystarczyły, by motocykl nabrał zupełnie innego stylu i manier. Skoro o stylu mowa, Bobber to elegant w każdym calu, a wszystkie jego detale to prawdziwa uczta dla oczu.

Malowanie z subtelnym motywem szachownicy na zbiorniku i błotnikach ze stali, ślicznie uszyta kanapa, kształtne mostki kierownicy, ciut przekombinowane sety podnóżków, korek wlewu paliwa (szkoda, że niezamykany na kluczyk), ażurowe blaszane boczki, prędkościomierz ze sporym ciekłokrystalicznym wyświetlaczem, pokrywy głowic cylindrów – każdy z tych elementów dowodzi, że w pracę nad tą maszyną designerzy włożyli sporo serca.

Jakby tego było mało, silnik ma typowy dla widlaków gang, więc z czarnych kominów dobywa się miłe dla ucha, niskie bulgotanie.
Gdy już będziesz siedział za sterem, pierwszą rzeczą, na którą zwrócisz uwagę, jest towarzyszące każdemu dodaniu gazu wyraźne bujanie motocyklem w prawo. To efekt wzdłużnie ulokowanego wału.

Pozycja jeźdźca jest neutralna. Moim zdaniem aż za bardzo, bo siedzisz jak na krześle. Szeroka kierownica dobrze leży w dłoniach, w sporych lusterkach widać, co trzeba, a ładne przełączniki są tam, gdzie być powinny. Przyzwyczajenia wymagają tylko włącznik zapłonu i klawisz rozrusznika, bo są czarne, więc nie rzucają się w oczy.

Pora na start. Sprzęgło pracuje lekko, a jedynka wchodzi z wyraźnym łupnięciem, kolejne biegi wskakują już lżej, niemniej do ideału im daleko. Skrzynia działa do tego stopnia topornie, że dwa razy wyskoczył szósty bieg. W całym zakresie obrotów silnik wyraźnie wibruje lub raczej pulsuje, ale nie jest to irytujące – po prostu tak ma i w ten sposób daje znać, że żyje.

Charakterystyczna, będąca niejako znakiem firmowym Moto Guzzi jednostka napędowa nie poraża jednak mocą, jest – mówiąc brutalnie – wręcz mułowata. Owszem, dasz radę odejść samochodom spod świateł, jednak o rakietowych przyspieszeniach i wysokich prędkościach możesz zapomnieć. Tak, wiem, że to nie streetfighter ani wyścigówka, lecz stylowy klasyk, jednak wyduszone z mozołem zegarowe 160 km/h pozostawia niedosyt.

Test Moto Guzzi V9 BobberJacek Hanusz
Zanim odpalisz, przez chwilę błądzisz wzrokiem w poszukiwaniu włącznika zapłonu i rozrusznika są. Czarne klawisze nie rzucają się w oczy.
Test Moto Guzzi V9 BobberJacek Hanusz
Zegar prędkościomierza ma białą tarczę i spory ciekłokrystaliczny wyświetlacz. Eleganckie mostki kierownicy osadzono w gumowych tulejach.

Test Moto Guzzi V9 BobberJacek Hanusz

Silną ręką

Jeżeli chodzi o prowadzenie, to dla kogoś przyzwyczajonego do przyjaznych w obyciu współczesnych maszyn Gutek może być lekkim szokiem, bo pod eleganckim garniturem V9 Bobber ma maniery sycylijskiego wieśniaka, załatwiającego porachunki za pomocą dubeltówki.

Maszynę musisz więc trzymać silną ręką. Mimo że gotowa do jazdy waży nieco ponad 200 kg, o poręczności możesz tylko pomarzyć. Winę za to ponosi najpewniej grubaśna przednia opona. Aby mieć co do tego pewność musiałbym dla porównania przejechać się wersją Roamer.

Bobbera trzeba zdecydowanie wciskać w zakręty, korygując od czasu do czasu tor jazdy. Swoje dokłada wał, który przy każdym dodaniu gazu podnosi i usztywnia tył maszyny. Maszyna prowadzi się więc jak motocykl z lat 70. Kumpel porównał ją do swojej beemki R80 z 1977 roku.

Na szczęście hamulce są jak najbardziej współczesne: dobrze dozowalne i z bardzo wyraźnym punktem zadziałania, więc tutaj stresu nie ma, zwłaszcza że kontrola trakcji wkracza do akcji przy byle okazji.

Wszystko albo nic

Moto Guzzi V9 Bobber po kilku dniach nadal wywoływał u mnie mieszane uczucia. Z jednej strony ten bike to nie do końca moja bajka, z drugiej jest tak inny od większości maszyn, którymi ostatnio jeździłem, że aż mnie zafascynował. Tu nie ma miejsca na stany pośrednie. Jest jak w mafii: albo jesteś z „rodziną”, albo przeciw niej.

Moto Guzzi można więc albo pokochać, albo znienawidzić. Przy czym musisz spędzić trochę czasu w siodle, byś był w stanie stwierdzić, w której jesteś grupie. Ten motocykl niczego nie udaje i komunikuje to od pierwszego momentu, dostarczając nieprzefiltrowanych wrażeń z jazdy. Owszem, ma dwustopniową kontrolę trakcji i ABS, ale te bajery nie zamaskują jego prawdziwej natury.

Za porównywalne pieniądze można kupić Harleya Sportstera Superlow 883 (43 750 zł), Yamahę XV 950 Racer (36 500 zł) lub Ducati Scramblera Icon (40 900 zł), ale to nie będzie to samo...

dane techniczne  
SILNIK  
Budowa:  chłodzony powietrzem, dwucylindrowy, czterosuwowy V-twin 90°, rozrząd SOHC, dwa zawory na cylinder, wtrysk paliwa.
Przeniesienie napędu:  mechanicznie sterowane sprzęgło jednotarczowe, skrzynia 6-biegowa, napęd wałem.
Śr. cylindra x skok tłoka 84 x 77 mm
Pojemność skokowa 853 cm3
Stopień sprężania 10,5:1
Moc maks. 55 KM (40,44 kW) przy 6250 obr/min
Maks. moment obr. 62 Nm przy 3000 obr/min
Podwozie  
Rama kołyskowa z rur stalowych 
Zawieszenia: przód – widelec teleskopowy, średnica goleni 40 mm, tył – dwuramienny wahacz z aluminium, dwa amortyzatory, regulowane napięcie wstępne sprężyn.
Hamulce:  przód – jedna tarcza pływająca, średnica 320 mm, zacisk czterotłoczkowy, tył – jedna tarcza, średnica 260 mm, zacisk dwutłoczkowy, ABS.
Koła odlewy aluminiowe
Rozmiary felg p/t 3,50 x 16 / 4,99 x 16
Rozmiary opon p/t 130/90 R 16 / 150/80 R 16
WYMIARY I MASY  
Rozstaw osi 1480 mm
Długość całkowita 2124 mm 
Wysokość siodła 770 mm
Masa własna 200 kg
Pojemność zbiornika paliwa 15 l
   
CENA 42 900 zł
Zobacz również:
REKLAMA