Niesamowicie wygodne i komfortowe, a na dodatek szybkie – takie jest BMW R 1250 RT.
Mam nadzieję, że przez najbliższe lata autonomiczny motocykl nie wyjdzie poza fazę prototypu. Nie oznacza to wcale, że jestem przeciwnikiem elektronicznych gadżetów. Wręcz przeciwnie, lubię je, tym bardziej jeśli dotyczą bezpieczeństwa. Dziś mam wrażenie, że projektantom silników, ram czy zawieszeń wyczerpały się już pomysły, bo od dawna nie zaskoczyli mnie niczym szczególnym. Natomiast specjalistom odpowiedzialnym za nowe technologie i aplikacje nie brakuje pomysłów. To właśnie one wyróżniają nowe BMW R 1250 RT wśród maszyn turystycznych.
Aktywny tempomat w BMW R 1250 RT
Nigdy nie byłem zwolennikiem tempomatów w ogóle, tym bardziej w motocyklach. Jednak ten w R 1250 RT jest szczególny. ACC w nazwie oznacza, że jest on aktywny, czyli dostosowuje swoje ustawienia do warunków na drodze. Poprzedni potrafił utrzymać zadaną prędkość niezależnie od tego, czy jechałeś pod górę, czy w dół. Natomiast gdy pojawiła się przeszkoda, do akcji musiał wkroczyć człowiek.
Nowy tempomat korzysta z radaru, który działa tak, że jeśli wykryje przed tobą samochód, automatycznie zwolni motocykl, dostosowując prędkość do poprzedzającego pojazdu. Jeśli odjęcie gazu nie wystarczy (przepustnica jest sterowana elektronicznie), system uruchamia hamulce. I to dopiero robi wrażenie! Jedynym przypadkiem, gdy tempomat nie zareaguje, jest sytuacja, że koleś przed tobą zacznie hamować awaryjnie.
![]() |
Maksymalna prędkość, jaką można ustawić w tempomacie ACC, wynosi 160 km/h. |
Tyle teorii, pora na praktykę. System jest jednym z trzech na rynku (BMW, KTM, Ducati) i muszę powiedzieć, że na drodze spisuje się znakomicie. Ustawienie zadanej prędkości jazdy jest banalnie łatwe, choć ograniczone do maksymalnych 160 km/h. Podobnie łatwo ustawia się dystans dzielący od poprzedzającego pojazdu. Od tego momentu możesz zapomnieć o manetce gazu i cieszyć się widokami. Zmiany prędkości są płynne, nie ma mowy o jakimkolwiek szarpaniu. Przeszkody są rozpoznawane bez pudła, i nie spotkałem się z sytuacją, żeby radar nagle wykrył samochód jadący na sąsiednim pasie albo zgłupiał na zjeździe z autostrady.
Gdybym miał się do czegoś przyczepić, to chyba tylko do momentu wyłączenia systemu czy to guzikiem, czy to przez delikatne naciśnięcie hamulca. Do szarpnięcia motocykla, które wtedy następuje, trzeba się po prostu przyzwyczaić.
Zobacz również: mocną stroną nowego erteka jest system zmiennych faz rozrządu w silniku. Czy wiesz jak działa? Tłumaczymy.