Nowe wcielenie Yamahy MT-09. Czy chuligan nabrał manier?

W roku 2013 Yamaha przeszła na ciemną stronę mocy. W efekcie na ulice wyjechał agresywny naked oznaczony kryptonimem MT-09. Pięć lat później Japończycy postanowili nauczyć tego chuligana dobrych manier. Czy resocjalizacja przebiegła pomyślnie?

Yamaha po latach letargu znienacka zaatakowała MT-dziewiątką. 5 lat temu zarówno stylistyka, jak i cała otoczka nieco szokowały. Mroczna strona Japonii nie wszystkich przekonała. Niemniej trzycylindrowy silnik rzędowy o pojemności 847 cm3 był strzałem w dziesiątkę. Wielu prychało z pogardą na wynoszącą 115 KM moc. Przejażdżka szybko to weryfikowała. Specyficzna charakterystyka, gwałtowna reakcja na gaz oraz potęga momentu obrotowego to był prawdziwy szok! Historia zatoczyła koło i Japończycy stanęli przed tym samym problemem, co w latach 80.: zawieszenia nie nadążały za osiągami silnika. Narzekano szczególnie na niedotłumiony przód i na stabilność w zakrętach. Najbardziej przeszkadzało to zwolennikom ostrzejszej jazdy.

W 2018 roku Yamaha po sukcesie litrowej MT-10 w wersji SP (Sport Performance) postanowiła zastosować ten sam trik do MT-09. Z tym że mniejszy naked nie ma półaktywnych zawieszeń i mocy 160 KM, ale też kosztuje o 26 500 zł mniej.

 

Jacek Hanusz, Motor-Presse Polska
Yamaha MT-09 SP
Jacek Hanusz, Motor-Presse Polska
Yamaha MT-09 SP
Dark Side of Japan - ciemna strona Japonii opanowuje Europę. Nie wierzysz? Yamaha twierdzi, że od września 2013 roku (premiera pierwszej MT-09) sprzedała na Starym Kontynencie 150 000 maszyn z serii MT. Wszystkich, a więc wliczając w to najpopularniejszą MT-07 oraz MT-03, MT-125 oraz MT-10. Ta liczba robi wrażenie! Quickshifter zdecydowanie najlepiej działa w trakcie ostrej jazdy. To ukłon fabryki w kierunku użytkowników lubiących od czasu do czasu pośmigać po torze.

 

Jeśli o zawieszenia chodzi, postawiono na konwencjonalnie regulowany widelec upside-down KYB oraz amortyzator Öhlins. Oba te elementy dysponują pełną regulacją, co jest dodatkową zaletą dla lubiących imprezy typu track day. Docenią oni również seryjnie montowany quickshifter oraz nieco złagodzoną charakterystykę silnika. Ten ostatni zabieg wreszcie zamienił walkę o przetrwanie w raczej bezstresową jazdę. Jednak zawsze możesz obudzić bestię – wystarczy wybrać tryb A. Na normalnych drogach najbardziej pasowała mi standardowa mapa. Dźwięk wydechu Akrapoviča jest niezbyt głośny, tak więc nie przeszkadza w czasie dalszych wypadów. Kontrola trakcji w 2. stopniu przyda się co najwyżej w deszczu, bo bardzo szybko wchodzi w paradę i zwyczajnie psuje radość z jazdy. Z kolei stopień nr 1 pozwala na dużo więcej, a wymagający mogą zupełnie wyłączyć ten system. 

 

Jacek Hanusz, Motor-Presse Polska
Yamaha MT-09 SP
Jacek Hanusz, Motor-Presse Polska
Yamaha MT-09 SP
Do zmiany mapy zapłonu czy stopnia kontroli trakcji nie musisz odrywać ręki od kierownicy. Do całej reszty dostępnych funkcji już niestety tak. Rozmieszczenie przycisków nie grzeszy intuicyjnością. Zwłaszcza klakson ulokowany w nowym miejscu wymaga przyzwyczajenia.

 

Silnik uwielbia obroty, a sposób, w jaki rozwija osiągi, błyskawicznie poprawia humor. Na pewno nie zmartwisz się, gdy stwierdzisz, że każdy dojazd do roboty zamieni się w przygodę, a jazda najkrótszą drogą to szczyt frajerstwa. Silnik ma mocny dół, ale ostro do pieca dokłada od mniej więcej 5000 obr/min. Przy czym quickshifter najlepiej działa w czasie agresywniejszej jazdy. W porównaniu do litrowych maszyn góra obrotów nie jest tak spektakularna, niemniej nadal robi wrażenie. Wystarczy chwila nieuwagi i w mieście możesz stracić prawko...

Na krętej drodze docenisz poręczność – szeroka kierownica, dobrze zestrojone zawieszenia i porządne opony (Bridgestone S20) oznaczają ogromne możliwości. Do tego niezbyt wysoka masa (215 kg za paliwem), a przede wszystkim niski środek ciężkości. Nie ma mowy o ociężałości czy nerwowości w czasie pokonywania dowolnego rodzaju zakrętu – MT-09 prowadzi się jak po sznurku. Zawieszenia zaskakująco skutecznie wybierają nierówności w złożeniu, zapewniając oponom dobrą przyczepność. Nie ma co ukrywać – Japończycy odwalili kawał dobrej roboty.  Oszczędnych ucieszy, że spalanie trzyma się na rozsądnym poziomie – zejście poniżej 6 l/100 km jest jak najbardziej realne i nie oznacza snucia się w patrolowym tempie.

 

Jacek Hanusz, Motor-Presse Polska
Yamaha MT-09 SP
Widelec upside-down KYB dysponuje pełną regulacją. W końcu nikt nie będzie narzekał na niedobór siły tłumienia.

 

Perfekcja? Nieomal, bo MT-09 ma dwie słabości. Po pierwsze hamulce. Niby są skuteczne, a ABS nie interweniuje za szybko, ale... Do charakteru całości znacznie lepiej pasowałyby ciut większa ostrość i lepsze wyczucie punktu zadziałania. No i ABS nie ma żadnej regulacji stopnia działania ani nie można go wyłączyć (chyba że wyjmując bezpiecznik). Drugim tematem jest kanapa. Na szczęście silnik i sposób, w jaki ta maszyna jeździ, odwracają uwagę od komfortu, niemniej po 300 km w jednym kawałku nie da się już uciec od tego tematu. Szczególnie że dolna część pleców błaga o litość...

 

Jacek Hanusz, Motor-Presse Polska
Yamaha MT-09 SP
Nowa MT-09 SP spokojnie odnajdzie się w takich klimatach. Dzięki niej każdy wyjazd do pracy stanie się przygodą.

 

Chuligan skończył szkołę i zaczął się czesać. MT-09 wiele zyskał, nie tracąc przy tym łobuzerskiego charakteru. Nadal daje ogromną radość z jazdy, ale jest znacznie łatwiejszy do ogarnięcia. Z tego powodu chętnie postawiłbym go w swoim garażu. Koniecznie w wersji SP. Jednak za niemal identyczną kasę kupisz Triumpha Street Triple’a 765 R, a za 49 900 zł jego najbardziej wypasioną wersję – RS. Nie pozostaje więc nic innego – porównanie już niebawem! 

 

Jacek Hanusz, Motor-Presse Polska
Yamaha MT-09 SP

 

 

 

Jeśli o zawieszenia chodzi, postawiono na konwencjonalnie regulowany widelec upside-down KYB oraz amortyzator Öhlins. Oba te elementy dysponują pełną regulacją, co jest dodatkową zaletą dla lubiących imprezy typu track day. Docenią oni również seryjnie montowany quickshifter oraz nieco złagodzoną charakterystykę silnika. Ten ostatni zabieg wreszcie zamienił walkę o przetrwanie w raczej bezstresową jazdę. Jednak zawsze możesz obudzić bestię – wystarczy wybrać tryb A. Na normalnych drogach najbardziej pasowała mi standardowa mapa. Dźwięk wydechu Akrapoviča jest niezbyt głośny, tak więc nie przeszkadza w czasie dalszych wypadów. Kontrola trakcji w 2. stopniu przyda się co najwyżej w deszczu, bo bardzo szybko wchodzi w paradę i zwyczajnie psuje radość z jazdy. Z kolei stopień nr 1 pozwala na dużo więcej, a wymagający mogą zupełnie wyłączyć ten system. 

 

Jacek Hanusz, Motor-Presse Polska
Yamaha MT-09 SP
Jacek Hanusz, Motor-Presse Polska
Yamaha MT-09 SP
Do zmiany mapy zapłonu czy stopnia kontroli trakcji nie musisz odrywać ręki od kierownicy. Do całej reszty dostępnych funkcji już niestety tak. Rozmieszczenie przycisków nie grzeszy intuicyjnością. Zwłaszcza klakson ulokowany w nowym miejscu wymaga przyzwyczajenia.

 

 

Silnik uwielbia obroty, a sposób, w jaki rozwija osiągi, błyskawicznie poprawia humor. Na pewno nie zmartwisz się, gdy stwierdzisz, że każdy dojazd do roboty zamieni się w przygodę, a jazda najkrótszą drogą to szczyt frajerstwa. Silnik ma mocny dół, ale ostro do pieca dokłada od mniej więcej 5000 obr/min. Przy czym quickshifter najlepiej działa w czasie agresywniejszej jazdy. W porównaniu do litrowych maszyn góra obrotów nie jest tak spektakularna, niemniej nadal robi wrażenie. Wystarczy chwila nieuwagi i w mieście możesz stracić prawko...

Na krętej drodze docenisz poręczność – szeroka kierownica, dobrze zestrojone zawieszenia i porządne opony (Bridgestone S20) oznaczają ogromne możliwości. Do tego niezbyt wysoka masa (215 kg za paliwem), a przede wszystkim niski środek ciężkości. Nie ma mowy o ociężałości czy nerwowości w czasie pokonywania dowolnego rodzaju zakrętu – MT-09 prowadzi się jak po sznurku. Zawieszenia zaskakująco skutecznie wybierają nierówności w złożeniu, zapewniając oponom dobrą przyczepność. Nie ma co ukrywać – Japończycy odwalili kawał dobrej roboty.  Oszczędnych ucieszy, że spalanie trzyma się na rozsądnym poziomie – zejście poniżej 6 l/100 km jest jak najbardziej realne i nie oznacza snucia się w patrolowym tempie.

 

Jacek Hanusz, Motor-Presse Polska
Yamaha MT-09 SP
Widelec upside-down KYB dysponuje pełną regulacją. W końcu nikt nie będzie narzekał na niedobór siły tłumienia.

 

Perfekcja? Nieomal, bo MT-09 ma dwie słabości. Po pierwsze hamulce. Niby są skuteczne, a ABS nie interweniuje za szybko, ale... Do charakteru całości znacznie lepiej pasowałyby ciut większa ostrość i lepsze wyczucie punktu zadziałania. No i ABS nie ma żadnej regulacji stopnia działania ani nie można go wyłączyć (chyba że wyjmując bezpiecznik). Drugim tematem jest kanapa. Na szczęście silnik i sposób, w jaki ta maszyna jeździ, odwracają uwagę od komfortu, niemniej po 300 km w jednym kawałku nie da się już uciec od tego tematu. Szczególnie że dolna część pleców błaga o litość...

 

 

Jacek Hanusz, Motor-Presse Polska
Yamaha MT-09 SP
Nowa MT-09 SP spokojnie odnajdzie się w takich klimatach. Dzięki niej każdy wyjazd do pracy stanie się przygodą.

 

Chuligan skończył szkołę i zaczął się czesać. MT-09 wiele zyskał, nie tracąc przy tym łobuzerskiego charakteru. Nadal daje ogromną radość z jazdy, ale jest znacznie łatwiejszy do ogarnięcia. Z tego powodu chętnie postawiłbym go w swoim garażu. Koniecznie w wersji SP. Jednak za niemal identyczną kasę kupisz Triumpha Street Triple’a 765 R, a za 49 900 zł jego najbardziej wypasioną wersję – RS. Nie pozostaje więc nic innego – porównanie już niebawem! 

 

Co nowego w MT-09 SP

Wygląd:

- reflektor full LED
- nowe zegary
- malowanie zbiornika (Silver Blu Carbon)
-  niebieskie przeszycia kanapy

Zawieszenia:

- z przodu w pełni regulowany widelec upside-down KYB
-  z tyłu w pełni regulowany amortyzator Öhlins

Cena:

- MT - 09 SP jest o 5000 droższa od kosztującej 39 000 zł wersji MT-09

 

Jacek Hanusz, Motor-Presse Polska
Yamaha MT-09 SP

 

Dane techniczne Yamaha MT-09 SP
Silnik: chłodzony cieczą, trzycylindrowy, rzędowy, rozrząd DOHC, cztery zawory na cylinder, smarowanie z mokrą miską olejową, wtrysk paliwa.
Przeniesienie napędu: mechanicznie sterowane, wielotarczowe sprzęgło mokre z antyhoppingiem, skrzynia 6-biegowa, napęd tylnego koła łańcuchem.
Średnica cylindra x skok tłoka 78 x 59,1 mm  
Pojemność skokowa 847 cm3    
Moc maks. 115 KM (84,6 kW) przy 10 000 obr/min
Maks. moment obr. 87,5 Nm przy 8500 obr/min
Rama: grzbietowa, z aluminium.
Zawieszenia: przód – widelec upside-down KYB, średnica goleni 41 mm, pełna regulacja, tył – dwuramienny wahacz z aluminium, centralny amortyzator mocowany systemem dźwigni, regulowane napięcie wstępne sprężyny i tłumienie odbicia.
Hamulce: przód – dwie tarcze, średnica 298 mm, zaciski 4-tłoczkowe, tył – jedna tarcza, średnica 245 mm, zacisk 1-tłoczkowy, ABS, kontrola trakcji.
Rozmiary felg p/t 3,50 x 17 / 5,50 x 17  
Rozmiary opon p/t 120/70 ZR 17 / 180/55 ZR 17
       
WYMIARY I MASY      
Rozstaw osi 1440 mm    
Kąt główki ramy 65°    
Wyprzedzenie 103 mm    
Skoki zawieszeń p/t 137/130 mm  
Wysokość kanapy 820 mm    
Masa z paliwem 215 kg    
Poj. zbiornika paliwa 14 l    
Cena (2018) 44 000 zł    
Zobacz również:
REKLAMA