Oko kupuje - Benelli BN 251

125 cm3 i 15 KM to dla ciebie za mało? W takim razie Benelli proponuje ci ładną „250” o mocy 26 KM za bardzo rozsądne pieniądze. tylko czy bóg po to dał nam oczy, żebyśmy wszystko robili na oko?

Przerzucam nogę nad kanapą i odpalam jednocylindrowy silnik. Mam wrażenie, że przeniosłem się w czasie i jadę na wymarzonej w młodości ETZ-cie 251. Nie pasuje tylko dźwięk silnika... Mimo to pierwsze wrażenie jest jak najbardziej pozytywne.

Włosi zajęli się designem, a ekipa zza Wielkiego Muru wykonaniem i cięciem kosztów. Wyszło całkiem nieźle. Po pierwsze wygląd sugeruje, że motocykl jest większy niż w rzeczywistości, a po drugie nie ma mowy o tandetnych chińskich plastikach. Całość wygląda nieźle. Zaczynając od kratownicowej ramy, przez ładny kształt plastików (zwłaszcza zadupka), a na ładnych zegarach kończąc (ważne dla początkujących – ma on wyświetlacz zapiętego biegu). Można się czepiać wyłącznie drobiazgów – śrubek czy puszki katalizatora.

Benelli BN 251 kusi wyglądem i ceną – 12 500 zł.

Nie narzekam również na osiągi, choćnie ma mowy o zachwycie. Moc 26 KM musi wystarczyć do przemieszczania się z punktu A do punktu B. Na Benelli pojedziesz ok. 140 km/h, jeśli wiatr powieje ci w plecy, w trasie można trzymać 120 km/h, przy czym w razie czego pozostaje niewielki zapas. Niezbyt precyzyjna skrzynia ma 6 biegów, przy czym ostatni ewidentnie robi za nadbieg. Czterozaworowy silnik lubi wysokie obroty, ale wibruje trochę bardziej niż bym chciał. Czerwone pole na analogowym obrotomierzu zaczyna się od 10 000 obr/min, ale to huraoptymistyczna liczba. Chłodzony cieczą singiel nie jest w stanie kręcić tak wysoko, tyle że na co dzień nie ma to większego znaczenia. Kultura pracy oraz elastyczność nie rzucają na kolana, mimo to nie będziesz za to wieszał psów na bike’u.

 

Benelli BN 251
Kokpit wygląda znakomicie. Nie widać po nim cięcia kosztów. Tylko kontrolki z lewej są słabo widoczne.
Benelli BN 251
Na silnik raczej nie będziesz narzekał, gorzej ze skrzynią biegów i hamulcami. 
Benelli BN 251
Zadupek wygląda świetnie. Robotę robi jego kształt, ale również lampa oraz kierunki na LED-ach. 

Nie tylko w mieście docenisz dość wygodną pozycję za szeroką kierownicą oraz dobrą poręczność. Masa motocykla podchodzi pod 150 kg, więc poradzą sobie z nim nawet niewysocy. Zawieszenia sprawiają wrażenie ambitnych, cała reszta zresztą też. Widelec to wprawdzie upside-down, tyle że zupełnie pozbawiony regulacji. W rzeczywistości zestrojenie zawieszeń jest raczej komfortowe niż sportowo sztywne. Całość uzupełniają markowe opony Metzeler M5 Interact. Tylna ma szerokość 150 mm i to jest kolejna zmyłka, która spowoduje, że BN 251 ten i ów uzna za większy motocykl.

Nawet wysocy nie będą narzekać na brak miejsca za sterami Benelli BN 251.

Największym rozczarowaniem są hamulce. Już dwie tarcze z przodu BN-a 302 nie zachwycały ani siłą hamowania, ani precyzją. BN 251 ma z przodu tylko jedną tarczę typu wave... Bajerancką wprawdzie, ale tylko jedną. Oba zaciski hamulcowe mają przewody w stalowym oplocie, ale to niczego nie zmienia. Wobec nędznej skuteczności, dozowalności i rozmytego punktu zadziałania wyłącznik ABS-u wydaje się zbędny.



Benelli BN 251 ma dwa mocne atuty: wygląd i cenę. Stara prawda mówi, że oko kupuje. Na tym polega jego szansa na sukces.

Dane techniczne:

Silnik:  jednocylindrowy, czterosuwowy, chłodzony cieczą, 4 zawory na cylinder, rozrząd DOHC.
Przeniesienie napędu:  mechanicznie sterowane, wielotarczowe sprzęgło mokre, skrzynia 6-biegowa, napęd tylnego koła łańcuchem.
Śr. cylindra x skok tłoka 72 x 61,2 mm
Pojemność skokowa 249,2 cm3
Stopień sprężania 11,2:1
Moc maks. 25,8 KM (19 kW) przy 9250 obr/min
Maks. moment obr. 21,2 Nm przy 8000 obr/min
Rama:  kratownicowa, z rur stalowych.
Zawieszenia:  przód – widelec upside-down; tył – centralny amortyzator.
Hamulce:  przód – 1 tarcza, śr. 280 mm, zacisk 4-tłoczkowy, tył – 1 tarcza, śr. 240 mm, zacisk jednotłoczkowy, ABS. 
Poj. zbiornika paliwa/rezerwa 17/3,5 l
Wysokość kanapy 795 mm
Masa bez paliwa 145 kg
Cena 12 500 zł
Zobacz również:
REKLAMA