Niektórzy najchętniej jeżdżą w sportowym stylu, inni preferują turystykę i podróże, jeszcze inni cruisowanie czy jazdę w stylu enduro... Tę wymieniankę można ciągnąć bardzo długo. Owa różnorodność przekłada się na coraz większe pomieszanie kategorii i klas motocykli. Np. ostatnio w modzie są turystyczne enduro i crossovery, przy czym niektóre z nich są stylizowane na retro. A gdzie w tym wszystkim jest motocykl, po prostu tylko motocykl? Dwukołowy pojazd, którego najważniejszym zadaniem jest dawanie przyjemności z jazdy? Dysponujący możliwie prostą techniką, nieprzeładowany elektroniką, na którym poczujesz się jak pan sytuacji? Jest coś takiego – to nakedy retro. Te dzisiejsze dysponują przyzwoitą pojemnością silników, mocą i zawieszeniami na poziomie.
Pretekstem do dokładniejszego przyjrzenia się motocyklom tego typu był nowy Triumph Speed Twin. Uznaliśmy, że to dobra okazja, aby zestawić maszyny trzech dużych firm – BMW, Kawasaki i Triumph – których napęd stanowią trzy typowe dla tych firm silniki. Odpowiednio: bokser, rzędowy czterocylindrowiec i twin. Czy da się stwierdzić, który z nich jest lepszy/gorszy? A może zadecyduje gust?
BMW R nineT :znany nie od dziś silnik (chłodzony powietrzem bokser) ma duży wpływ na charakter motocykla. Oprócz tego działa na jego zachowanie i na wygląd.
R nine T ma tę zasługę,
R nineT to naked w stylu retro, ale to retro zachęca do mocnego sypnięcia z garści. Jeśli to lubisz, będzie Okej.
że wywarł duży wpływ na image marki. To nie przypadek, że bardzo ważna jest w nim autentyczność. Wygląda on tak jak powinien prezentować się bike dla ludzi kierujących się podszeptami serca, i jeździ tak jak powinien jeździć, by uradować serce. Autentyczność przełożona na konkrety to w R nineT chłodzony powietrzem i olejem silnik typu bokser o pojemności 1170 cm3, który ma bogatą historię, tzn. nie skonstruowano go specjalnie dla tego bike’a. Jego wygląd jak pięść do oka pasuje do koncepcji nakeda – cylindry wychodzą daleko na boki. Argumentem na tak jest to, że silnik dysponuje dużą mocą, zapewnia potężnego kopa i ma sporo z uroku mruczącego, nie, co tam mruczącego – porykującego tygrysa. Stał się on symbolem marki BMW.
Co jeszcze? Np. napęd wałem oraz idący z nim w parze jednoramienny wahacz, również będący znakiem rozpoznawczym BMW. Wśród rozwiązań technicznych postawiono na te, które świadczą o dbałości o funkcjonalność. Na marginesie: ta maszyna nie jest retro w tym znaczeniu, że nie stanowi nawiązania do żadnego modelu z przeszłości.
![]() |
![]() |
Komentarze