Za nami dwa etapy największego w tym roku testu porównawczego dużych turystycznych enduro. To, że grupa testowanych sprzętów aż tak się powiększyła, a jednocześnie podzieliła, jest spowodowane tym, że w sezonie 2013 pojawiło się pięć jednośladowych SUV-ów – sprzętów mocno odświeżonych lub skonstruowanych zupełnie od nowa. Są to: BMW R 1200 GS, Ducati Multistrada, KTM 1190 Adventure, Triumph Tiger 1050 Sport oraz jego większy kuzyn Tiger Explorer XC. W testowej dziewiątce trzy maszyny (Triumph Tiger Sport, Kawasaki Versys 1000 oraz Ducati Multistrada 1200 S Touring) toczą się na 17-calowych kołach, co – na przekór wysiłkom marketingowców – czyni z nich de facto sprzęty głównie do jazdy po asfalcie.
Wychodzi im to różnie: raczej sportowo niż uniwersalnie zestrojone Kawasaki i Tiger Sport pokutują za swój temperament, zajmując dwa ostatnie miejsca (patrz tabela str. 44), natomiast dopracowany, nieźle wyposażony i w 2013 r. dozbrojony w półaktywne zawieszenia Skyhook oraz podwójny zapłon Ducati Multistrada lokuje się na miejscu trzecim, za całkiem nowymi maszynami BMW i KTM-a. Na czwartym miejscu uplasował się Triumph Explorer XC, a po piętach depczą mu Yamaha Super Ténéré, Honda Crosstourer i Moto Guzzi Stelvio. Stawkę zamykają wspaniałe Kawasaki Versys i Triumph Tiger Sport.
Przejedzie niemal każdą drogę i zabierze spory bagaż – tym cechom turystyczne enduro zawdzięczają swoją popularność. Te motocyklowe SUV-y nie są pod tym względem gorsze niż maszyny typowo turystyczne.
Czy ten układ sił zmieni się, gdy na pierwszy plan – zamiast czasu między przeglądami i danych pomiarowych – wysunie się przydatność do podróży po szosie i po wertepach? Odpowiedzi na to pytanie szukaliśmy na Majorce. Różnorodność, jaką zaoferowała licząca prawie 400 km trasa (patrz mapa), rzuciła na kolana. Drogi wiodące przez pasmo górskie Tramuntana były to albo kapitalne podjazdy i zjazdy z asfaltami o często bardzo dobrej jakości, albo bez przerwy wznoszące się lub opadające nabrzeżne drogi prowadzące na zachód. Ta kraina, łącząca wrażenia z jazdy po alpejskich winklach ze śródziemnomorskimi krajobrazami, jak magnes przyciąga całe tabuny motocyklistów na przeróżnych sprzętach. Szacuje się, że tylko między marcem a majem przyjeżdża ich tu około 100 tysięcy. A więc – jedziemy, panowie! Byle ostrożnie...