czas testu: |
41 miesięcy |
cena: |
279 zł |
importer: |
Inter Motors, tel. 801 882 088, www.intermotors.pl |
Sprawdziliśmy: Po czterech długich sezonach i ciągłym użytkowaniu muszę przyznać, że jak do tej pory to chyba najlepiej wydane niecałe 300 zł w moim motocyklowym życiu. Mimo że SP-8 to model raczej z niższej półki cenowej Alpinestarsa, rękawice wytrzymały jazdę w każdych warunkach – taryfy ulgowej nie było. Mimo że widać na nich już ślady użytkowania i są mocno wygniecione, wciąż wyglądają dobrze, a spisują się jeszcze lepiej. Szwy, pomijając centymetrowe sprucie na wnętrzu dłoni, nie mają wad, ochraniacz zachowuje sztywność, a piankowe wstawki wciąż są piankowe, tzn. nie pozamieniały się we flaki. Wewnętrzny panel z zamszu zmechacił się i nieco wyblakł, nadruk SP-8 na małym palcu odkleił się, a rzep mógłby trzymać nieco mocniej, choć nie ma opcji, żeby rękawice same się rozpięły. Na szczęście to drobiazgi. Najważniejsze, że po ogromnej liczbie przejechanych kilometrów nie ma w nich żadnych dziur, rozpruć, przetarć i wciąż trzymają się jak Krzysztof Ibisz. Wentylacja działa (najlepiej wtedy, gdy wierzch dłoni skierujesz pod wiatr), a rękawice wciąż są wygodne, dobrze dopasowane i po prostu nie do zdarcia. Przed minionym sezonem Alpinestars zaprezentował nowszą, jeszcze bardziej dopracowaną wersję SP-8, która kosztuje o raptem 10 zł więcej, zatem wiem już, jakie rękawice zastąpią moje SP-8, kiedy/jeśli wreszcie przyjdzie na to czas.
![]() |
|
![]() |
|
![]() |
|