Simson S50 pochodzący z NRD jest o 44 lata starszy od japońskiej Hondy Monkey 125 i technicznie tak od niej odległy, jak bardzo odległe są od siebie Tokio i Berlin.
Mały (oczywiście dwusuwowy) singiel Simsona ma 50 cm3 pojemności, 3,6 KM mocy i tyle momentu obrotowego, co kot napłakał. Simek dumnie prezentuje modny przed laty kolor o oficjalnej nazwie Brąz Sahary. W przeciwieństwie do dalekowschodniego odpowiednika, zbudowano go nie dla zabawy, lecz po to, by służył jako środek transportu. Szybki, nad wyraz dorosły i, co najważniejsze, bezawaryjny – to były jego największe zalety.
Karl Clauss Dietel, twórca wyglądu Simsona, nazwał jego styl „otwartym designem”. Miało to zachęcić młodych do tuningowania bzyków wedle własnych pomysłów i możliwości. Jeśli pamiętasz czasy sprzed paru dziesiątek lat, być może przypomnisz sobie antenki, na których dumnie powiewały lisie kity, chromowane bagażniki, owijane futerkiem kierownice czy tylne lampy zamienione na kwadratowe, wzięte z Ikarusa. Takie to było tuningowanie...
![]() |
![]() |
Jedna kontrolka, bębenkowy licznik przebiegu, plastikowa wskazówka – to przez lata wystarczało. | Elektronika i styl nie zawsze idą w parze. Pod względem funkcjonalności zegary Monkeya o lata świetlne wyprzedzają te Simsona. |
Honda Monkey 125 w kolorze Banana Yellow również wyróżnia się w tłumie. O ile Simson ma wygląd klasycznego motocykla, o tyle Małpka – z powodu niewielkiego rozstawu osi, maleńkich kółek i kanapy nisko nad ziemią – wygląda na zabawkę. To nie przypadek.
Mitsuja Sato zaprojektował dla Hondy motorower, który w 1961 roku był jedną z atrakcji należącego do firmy parku rozrywki Tama Tech. Pierwszy Monkey, którego napędem był czterosuwowy silnik o pojemności 49 cm3, spotkał się z tak dużym zainteresowaniem, że rok później rozpoczęła się produkcja seryjna.
Zobacz również porównanie Hondy Monkey 125 i Benelli Tornado Naked T