Czym jest, do cholery, X-ADV?! Motocyklem czy skuterem? A może to jakiś żart ze strony Japończyków? Prawda jest taka, że pomysł na tego dziwoląga narodził się w Europie, a konkretnie we Włoszech. Ci kolesie dobrze znają się na swojej robocie, bo produkują skutery od lat i są największym odbiorcą tych pojazdów w Europie.
Gdy spojrzysz na stojące obok siebie Afrikę Twin i X-ADV, po chwili dostrzeżesz, jak wiele cech łączy te maszyny: wąska szyba, charakterystyczne dwa reflektory, szeroka kierownica z osprzętem, złote lagi widelców upside-down. Choć żaden element nie jest taki sam, błyskawicznie wychwycisz podobieństwa.
Czy zatem X-ADV jest mniejszym bliźniakiem Afriki Twin? Oczywiście że nie! X-ADV to coś jak motocyklowy SUV. Świetnie wygląda, fajnie jeździ, ale zapędzanie się nim poza asfalt jest kiepskim pomysłem. Nie pomogą tłuste kapcie ani off-roadowy look. Ale przecież nie o to chodzi. Spece marketingu z Hondy dobrze wiedzą, że klienci kupują oczami, więc postanowili to wykorzystać.
To dzieli, to łączy
Czy zatem te dwa pojazdy można ze sobą porównać? Zacznijmy od sprawy najprostszej, czyli od ceny. Africa Twin w wersji ze skrzynią DCT kosztuje 58 500 zł, a X-ADV 41 400 zł. Różnica jest spora, choć ceny obu sprzętów mieszczą się w normie swoich klas. Pora zrobić drugi krok.
Wciskamy przyciski rozruszników. Dzięki przesuniętym o 270° czopom korbowodowym oba twiny brzmią podobnie i przypominają charakterystyką pracy dwucylindrowe widlaki o kącie rozchylenia cylindrów 90°. Oba mają charakterystyczny gang i co ważniejsze gwarantują sporego kopa już od najniższych obrotów. Jednak żaden z nich nie stawia sobie za punkt honoru imponowania jak największą mocą maksymalną. Africa Twin z pojemności 998 cm3 wyciska 95 KM, a X-ADV z 745 cm3 – 55 KM. Pochylenie bloku silnika pod kątem 62° umożliwiło poprowadzenie ramy tak nisko, by X-ADV przypominał skuter. Szeroka kierownica, prostokątny wyświetlacz oraz ustawiona pionowo szyba powodują, że ma on więcej z maszyny do rajdów długodystansowych niż z klasycznego skutera.
Podczas jazdy nawet nie zauważysz, że X-ADV nie ma typowej bezstopniowej automatycznej skrzyni biegów, tylko 6-biegową przekładnię dwusprzęgłową (DCT). O zmienianych przełożeniach powiedzą ci opadająca belka obrotomierza i inne przez chwilę brzmienie twina. Co innego Africa. Jeśli na co dzień nie jeździsz skuterem, na pewno będziesz usiłował chwycić palcami lewej dłoni klamkę sprzęgła. Tyle że jej tam nie ma. Africa niesie za to 10 kg dodatkowego balastu, bo właśnie tyle waży automatyczna skrzynia biegów.
W obu przypadkach elektronika sterująca przekładnią pracuje zaskakująco dobrze. W trybie D (jak drive) kolejne biegi wchodzą przy około 3000 obr/min. Gdy wybierzesz sportowy tryb S granica wzrasta do około 4000 obr/min. Po gwałtownym odkręceniu gazu (mówiąc językiem samochodziarzy: kickdownie), następuje gwałtowna redukcja, a kolejne biegi są wrzucane, gdy silnik pracuje na wysokich obrotach. Działa to całkiem nieźle, w czym spora zasługa zmienionego oprogramowania sterującego pracą DCT. Dla niedowiarków mam złą informację: system działa równe dobrze podczas redukcji biegów.