Uczyć się trzeba od maleńkości. Dotyczy to równie ż jazdy na quadach. Po ATV-ach dla dzieci, zalecanych przez producentów dla maluchów w wieku od 4 do 6 lat, pojawia się Suzuki „80”, którą Japończycy przewidzieli dla 12-latków. W przypadku Yamahy Breeze, zalecany wiek wynosi wprawdzie 16 lat, jest też trochę większa, ale już po pierwszych metrach również tutaj staje się jasne, że jazda nią nie jest ani trochę trudniejsza czy kłopotliwa.
Kiedy staję przed Suzuki, od razu wyrywa mi się westchnienie: „Och, jakie słodkie”, ale zwłaszcza kierowcy ważący więcej niż przepisowe 60 kg szybko przekonują się, że mała słodycz jest raczej trucizną. Po zakończeniu procedury rozruchu, angażującej hamulec postojowy, dźwigni ę ssania i rozrusznik, kiedy dwusuw osiągnie odpowiednią temperaturę, ciągnie quada początkowo trochę ociężale, ale od średnich obrotów gna go z impetem. Bardzo krótki rozstaw osi i sztywna oś tylna powodują nieco nerwowe zachowanie podczas jazdy. Quad jedzie stale lekkim zygzakiem, na zakrętach bardzo wcześnie zaczyna się przechylać i zarzuca tyłem. Dzieciaki dadzą sobie z nim radę prędzej. Po paru chwilach crossowy junior ścinał na LT zakręty i bez najmniejszego trudu jechał na dwóch bocznych, tylnych albo przednich, kołach.
.jpg)
Czterosuwowa „125” pracuje bardzo kulturalnie i cicho, równomiernie oddaje moc w pełnym zakresie obrotów. Jej grube opony tłumią drgania wywołane nawet całkiem sporymi nierównościami, a dzięki dłuższemu rozstawowi osi Breeze nie jest tak nerwowa, jak LT.