Ostatni raz testowaliśmy CB 650 R w 2019 roku („Motocykl” 8/2019). Było to tuż po dużym odświeżeniu tego modelu i zmianie nazwy z CB 650 F na CB 650 R. Honda słusznie stwierdziła bowiem, że ich naked potrzebuje zmian w podwoziu, co zaowocowało redukcją masy aż o 6 kg, wprowadzeniem radialnych zacisków hamulcowych oraz zastąpieniem widelca teleskopowego upside-downem marki Showa. Rykoszetem dostało się też silnikowi i przeniesieniu napędu: obroty maksymalne podwyższono do 12 000 oraz dołożono sprzęgło antyhoppingowe, tak by redukcje były płynniejsze i bardziej przewidywalne. Dzięki tym zmianom motocykl prowadził się wyraźnie lżej, hamulce zyskały nieco kąśliwości, a podwyższone obroty pozwoliły odrobinę zyskać na mocy maksymalnej.

WYŚWIETLACZ nie jest może zbyt finezyjny i nowoczesny, ale dobra rozdzielczość cyfr i logiczny układ pozwalają łatwo odnaleźć potrzebne informacje.

GUSTOWNA LAMPA z pierścieniem zewnętrznym świateł DRL w systemie LED wygląda zgrabnie i nowocześnie oraz dobrze radzi sobie w ciemnościach.
Honda CB 650 R to świetny motocykl na początek. Jest przyjazny i łatwy w prowadzeniu, jego osiągi nie onieśmielają.
W 2021 roku CB 650 R doczekał się kolejnego liftingu i znów objął on widelec. Zamiast kartridżowego widelca SFF Showa z goleniami o średnicy 41 mm pojawił się Big Piston Fork, co miało jeszcze bardziej poprawić precyzję prowadzenia i reakcje przedniego zawiasu. Silnik został oczywiście dostosowany do wymagań normy Euro 5, co na szczęście odbyło się bez większej szkody dla osiągów. Ponadto dzięki nieco bardziej odchylonej do przodu kierownicy odrobinę zrewidowano pozycję za sterami, poprawiono rozdzielczość wyświetlacza LCD, a pod kanapę trafiło praktyczne gniazdko USB. Drobne zmiany stylistyczne objęły tylny błotnik i wloty powietrza.

DZIELONA KANAPA wygląda na komfortową, ale to trochę zmyłka: już po 100–150 km pojawiają się pierwsze oznaki niewygody – ból tyłka.
21 W KOLORACH 22
To właśnie ta wersja, już w nowym malowaniu na sezon 2022, trafiła do nas. Siadając za sterami CB 650 R od razu poczułem się jak u siebie. Honda CB 650 R to przede wszystkim motocykl praktyczny i przyjazny. Pozycja za kierownicą, mimo subtelnych zmian wciąż jest uniwersalna i ergonomiczna – siedzisz prosto, lekko pochylony nad smukłym zbiornikiem paliwa. Przesunięcie kierownicy do przodu jest właściwie niezauważalne, choć żałuję, że przy okazji tej zmiany japońscy inżynierowie nie dołożyli jej kilku centymetrów – szerszy ster dałby lepsze wyczucie i większą precyzję przy dynamicznej jeździe. W oczy rzuca się większy i lepiej czytelny wyświetlacz LCD, choć przydałby się nieco lepszy kontrast, którego brakuje zwłaszcza w słoneczne dni.

NOWE ZAWIESZENIA i radialne zaciski hamulcowe to zmiany, które zawsze są mile widziane, tym bardziej że dzięki nim Honda jeździ bardzo poprawnie.