Diamentowa tarcza szlifierki obraca się z prędkością 8000 obr/min. Gdy przystawiam ją do metalu, dookoła sypią się iskry, a przeraźliwy pisk wwierca się w mózgownice obecnych, malując na ich twarzach grymas bólu. Trwa to jakieś 2,5 minuty, po czym ciężki łańcuch o masywnych ogniwach, wreszcie przecięty, ląduje na podłodze. Szlifierka dość szybko poradziła sobie z blokadą motocyklową, co na wszystkich, ze mną włącznie, zrobiło spore wrażenie. Tym większe, że nie mamy już ani grubszego łańcucha, ani więcej motocyklowych blokad.
2,5 min to wieczność
W tej sytuacji, patrząc na żarzący się jeszcze gdzieniegdzie metal łańcucha, ze smutkiem obwieszczam koniec testu. Swoją drogą ciekawe, ile czasu trzeba, żeby taka szlifierka uporała się z lżejszym łańcuchem… Czy jednak ma to aż takie znaczenie? Przecież w złodziejskiej praktyce 2,5 minuty to prawie wieczność.
Wyobraź sobie podwórko za twoim domem. Jest środek nocy. Na podwórku stoi motocykl, na który jakiś gnojek ostrzy sobie zęby. Wcześniej sprawdził, że sprzęt jest zabezpieczony grubym łańcuchem i masywnym U-lockiem, więc przytargał ze sobą ważący kilka kilogramów akumulatorowy flex. Zabiera się do roboty. Zgrzyt, pisk i snopy iskier... Widzisz to? A teraz zamknij oczy i policz powoli do 120… Już? To były 2 minuty.
No to teraz wyobraź sobie, jak gość rozcina blokadę motocyklową, wypycha motocykl z podwórka, pakuje go do czekającego w pobliżu busa i odjeżdża. Jeżeli się pospieszył, cała jego robota zamknęła się w jakichś 5 minutach. W tym czasie mieszkańcy domu spokojnie śpią, nikt nie wygląda przez okno, nie wzywa policji ani nie schodzi do gościa z nogą od stołu w garści. Realistyczne? No właśnie...
Za dnia w pobliżu jakiejś głośnej budowy taka akcja mogłaby przejść niezauważona. Na szczęście w rzeczywistości rzadko coś takiego ma miejsce. Dlatego w naszym teście użyliśmy szlifierki nie jako narzędzia do dokonania kradzieży, ale po to, by określić wytrzymałość i jakość materiału. Widoczne na głównym zdjęciu niszczone zabezpieczenie Harleya potraktowaliśmy wcześniej innymi przyrządami, którymi posługują się złodzieje. Trzeba przyznać, że Blokada motocyklowa wzorowo dała sobie z nimi radę.
O pomoc w tym teście poprosiliśmy zaprzyjaźnionych speców od zabezpieczeń. Również w ich ocenie zabezpieczenie Harleya wypadło dobrze. Stwierdzili, że to zasługa między innymi świetnego, odpornego na włamywaczy systemu zamykania Kryptonite. Przy okazji jeden ze speców dał nam wskazówkę: „Złodzieje zazwyczaj nie działają w ciemno i przeważnie szukają sprzętów zabezpieczonych tymi blokadami, które znają, do których wiedzą, jak się dobrać”.
Najpierw delikatnie
Dlatego profesjonalni złodzieje. zaczynają zazwyczaj nie od brutalnych metod, takich jak cięcie piłą lub szlifierką, tylko mają przy sobie odpowiednie narzędzie do otwierania zamków. Kluczowe jest tu słowo „manipulacja”. Chodzi o to, że niekiedy zamknięcia tylko sprawiają wrażenie, że można je otworzyć wyłącznie oryginalnym kluczem, że inne sposoby są z góry skazane na porażkę. Bardzo prosta konstrukcja cylindrów zamka powoduje, że można go otworzyć paroma wyćwiczonymi ruchami odpowiednio wygiętym drutem. Do sforsowania bardziej skomplikowanych zamków włamywacze używają specjalnych narzędzi, np. ręcznych lub elektrycznych wytrychów. I co z tego, że wymagają one ćwiczeń oraz wiedzy o budowie zamków i zabezpieczeń?
![]() |
![]() |
Lekkie linki zabezpieczające z szyfrowymi zamkami wystarczą tylko jeśli będziesz chciał zabezpieczyć pozostawiony przy motocyklu kask. W naszym teście do ich przecięcia wystarczyły obcęgi. Było to łatwiejsze niż otwarcie zamka. A przecież złodzieje szukający okazji i polujący na kaski lub bagaż, zazwyczaj maja ze sobą odpowiednie narzędzia. |
Szybko, szybko!
Naszym, motocyklistów, największym przyjacielem jest to, że żaden złodziej nie ma czasu na długie dłubanie przy zamku blokady motocyklowej. W praktyce po około 3 minutach ryzyko złodzieja rośnie tak bardzo, że odstępuje od swojego zamiaru. „Trudno sobie wyobrazić, by po 3 minutach daremnego dłubania w zamku złodziej wyciągnął piłkę do metalu, młotek, przecinak albo piekielnie głośną szlifierkę” – twierdzą eksperci. Raczej użyje nożyc do cięcia prętów, ale w przypadku hartowanej stali, z której jest zrobiony łańcuch Harleya, także one nie dały rady. Przy okazji: warto wiedzieć, że jeśli obok siebie stoi kilka sprzętów, złodziej tylko w wyjątkowej sytuacji (np. specjalne zamówienie) będzie się kierował marką. Najczęściej zabierze się za najsłabsze zabezpieczenie.
Dobra blokada tarczy hamulcowej wystarczy jako zabezpieczenie przed przepchaniem maszyny, ale jeśli motocykl nie jest pilnowany, zawodowi zbóje potrzebują ledwie kilkudziesięciu sekund, aby wpakować sprzęta do busa. Wystarczy, jeśli jest ich trzech.
Japonia i... WSK
Lepszym zabezpieczeniem jest przypięcie motocykla łańcuchem, linką lub U-lockiem do jakiegoś stałego elementu (latarnia, barierka itp.). To oczywiście nie wyklucza użycia blokady tarczy hamulcowej. W naszym teście znajdziesz różne kombinacje tych dwóch rodzajów zabezpieczeń. Jeszcze lepszą ochronę przed kradzieżą zapewni urządzenie alarmowe, które reaguje na ruch, ponieważ złodzieje jak diabeł święconej wody unikają hałasu i zwracania na siebie uwagi.
Porządne zabezpieczenie to niestety wydatek. Ale przecież warto zainwestować dwie stówki w ochronę maszyny wartej np. 5000 zł, prawda? Dobra wiadomość: ten test pokazuje, że już za mniej niż 150 zł możesz poważnie utrudnić życie złodziejowi.
Statystyki mówią, że rocznie w naszym kraju ginie ponad 700 maszyn, z czego więcej niż połowa z miejsc, w których zwykle nocują. Najwięcej jest kradzionych w województwach mazowieckim i dolnośląskim, najmniej w opolskim i podlaskim. Policja odzyskuje tylko co siódmą maszynę, a najpopularniejsze wśród złodziei marki to Honda, Yamaha, Suzuki, Kawasaki i... WSK.