Droga najpierw wiedzie na południe, potem skręca w stronę zachodzącego słońca. Jedziemy wyluzowani, ciesząc się życiem, bo Moto Guzzi California Touring i Triumph Thunderbird LT wprawiają nas w doskonały nastrój. To zasługa wygodnych kanap, fajnie wygiętych sterów i szerokich podestów. Stylowo wyglądają olbrzymie chromowane powierzchnie, dźwignie zmiany biegów – w obu przypadkach typu palce–pięta – oraz solidnie osłonięte lagi widelców. Nie mówiąc już o wielkich szybach, lightbarach i praktycznych kufrach – plastikowych, zamykanych na zamek w Californii i skórzanych, mocowanych za pomocą szybkozłączek w T-Birdzie. Błotniki Gutka są, tak jak kufry, z plastiku; w Triumphie zaś elementy te wykonano z grubej blachy i ozdobiono chromowanymi relingami. Całości dopełniają szerokie kapcie oraz poprowadzone z obu stron długie wydechy – sidepipes.
I Włosi, i Anglicy na wszelki wypadek dali swoim sprzętom gmole. W wersji Launch Edition są one montowane seryjnie, podobnie jak bagażnik przy oparciu pasażera, a dopełnieniem całości jest dwukolorowe malowanie. Połyskujący w słońcu metalicznym, niebieskoperłowym lakierem Thunderbird wygląda rewelacyjnie. W Moto Guzzi kolor biały plus czarne paski to nawiązanie do Californii Highway Police z 1967 roku. Wtedy to policja z Los Angeles zaangażowała do służby (oprócz Harleyów) Moto Guzzi V7. Niedługo później rynek zażądał wersji cywilnej i tym sposobem pojawiły się bardzo wówczas nowoczesne sprzęty: najpierw „750” – Ambassador, następnie „850” – Eldorado i w 1971 roku pierwsza California. Model ten miał gościć na amerykańskim rynku jedynie przez chwilę, ale został na dłużej, a nawet stał się legendą.
„Dziki” na T-Birdzie
Wśród sprzętów z Hinckley symbolami są raczej Bonneville, Tiger i Speed Triple, ale przecież Thunderbird ma tradycję sięgającą 1949 roku. W legendarnym fi lmie „The Wild One” („Dziki”) z 1953 roku Marlon Brando jeździł na Thunderbirdzie T6 z 1950 roku. Oprócz dwucylindrowych, produkowano też trzycylindrowe Thun derbirdy, a w 2010 roku nazwę tę otrzymała linia potężnych cruiserów. Ich wersja podstawowa miała pojemność 1600 cm3, a wersje Storm, Commander i ujeżdżany tutaj LT nawet 1699 cm3. Ten piec to największy dzisiaj motocyklowy rzędowy dwucylindrowiec świata!
Czterozaworowy twin z rozrządem DOHC, mimo chłodzenia cieczą, ma klasyczne, frezowane żeberka chłodzące na wielkich jak wiadro cylindrach. Kute tłoki o średnicy 10,7 cm wprawia w ruch wał korbowy z przesuniętymi o 270° czopami korbowymi, a potężna jednostka napędowa już przy 2000 obr/min wyciska 130 Nm momentu obrotowego. W dopiero co dotartych sztukach maksymalna wartość wyniosła 143 Nm przy 3400 obr/min, producent zaś obiecuje nawet 151 Nm.
Komentarze