Ceny motocyklowych nawigacji renomowanych firm potrafią postawić włosy na głowie (topowe modele TomToma kosztują ok. 2000 zł, a Garmina pod 3000 zł). Dlatego postanowiłem sprawdzić tańsze rozwiązania. Sięgnąłem po dwa urządzenia: Lark FreeBird 4.3 AT oraz SmartGPS SG43 Moto. Ze względu na cenę (ok. 500 zł) spodziewałem się niższej jakości. Zgodnie z tymi oczekiwaniami już na pierwszy rzut oka widać chiński rodowód, i to w obu przypadkach. Oszczędzano, gdzie się da.
Producent obiecuje |
|
![]() |
![]() |
SMARTGPS SG43 MOTO Bardzo solidna obudowa, która zapewnia wodo- i pyłoszczelność (spełnia normy certyfikatu IP67), zapewniając możliwość wykorzystania urządzenia nawet w bardzo trudnych warunkach terenowych. Mapy: Polski (MapaMap) oraz wszystkie kraje Europy z otwartą możliwością samodzielnej aktualizacji oraz instalacji innych map całego świata (MapFactor Navigator). Tyle tylko, że warto dokupić kartę pamięci, bo nie ma jej w zestawie. |
LARK FREEBIRD 4.3 AT Zasilanie zapewnia wbudowany akumulator o pojemności 1500 mAh, ale za pomocą specjalnego przewodu nawigację można podłączyć do akumulatora motocykla. Moduł Bluetooth 4.0 pozwala połączyć urządzenie z interkomem kasku. Mapy: nawigacja korzysta z systemu Navitel z mapami 44 krajów europejskich. Wbudowana pamięć ma pojemność 8 GB – ten dysk możesz wykorzystać na dane mapowe lub inne pliki multimedialne (filmy, zdjęcia, MP3, czy e-booki) – wszystko, czego potrzeba do płynnej pracy nawigacji GPS-u oraz dostarczenia odrobiny rozrywki. |
Cena ok. 499 zł | Cena ok. 539 zł |

O ile design Larka może się podobać (dwukolorowa obudowa z solidnego tworzywa ma zgrabny, nowoczesny kształt), o tyle wygląd, konstrukcja oraz wykonanie jego mocowania nie pozostawiają wątpliwości, że to produkt niskobudżetowy. To wrażenie wzrośnie po otwarciu pudełka z wyposażeniem: dostajesz tylko przewód USB do podpięcia uchwytu do komputera lub do zasilania (jeśli motocykl ma takie gniazdo), mocowanie motocyklowe oraz przewód do podłączenia zasilania z akumulatora. Szału nie ma.
W przypadku konkurenta jest zupełnie na odwrót. Już na pierwszy rzut oka widać chiński, toporny design. Podkreśla to szara gumowana obudowa, klockowaty kształt oraz maleńki guziczek do włączania/wyłączania. To wrażenie potęguje sporych rozmiarów plastikowy uchwyt z daszkiem. Natomiast wyposażenie dodatkowe oraz dbałość o jego wykończenie robi robotę! Spodoba ci się mocowanie do samochodu, przewód umożliwiający podpięcie się do gniazda zapalniczki oraz niewymagające użycia narzędzi mocowanie motocyklowe, które od wewnątrz wykończono gumą – nie porysujesz kierownicy. Oprócz tego w zestawie są przewód USB/miniUSB, przewód umożliwiający zasilanie z akumulatora oraz... pęseta!
Oba urządzenia obsługują karty microSD/microSDHC o pojemności do 32 GB. W SmartGPS-ie gniazdo jest osadzone bardzo głęboko, dlatego zarówno do jej zainstalowania, jak i wyjęcia przyda się wspomniana plastikowa pęseta.
Obie nawigacje mają identyczne parametry (system operacyjny, procesor, ilość pamięci RAM oraz przekątna wyświetlacza - 4,3’’). Obie odnajdują satelity w nieco ponad 30 sekund, obie pracują na wbudowanej baterii mniej więcej 2,5 godziny. Mało tego – oba wyświetlacze można obsłużyć w dowolnych rękawicach. Niestety, w czasie jazdy nie jest to łatwe – wyświetlane przyciski są za małe i trudno w nie trafić. W SmartGPS-ie załatwiono to patentem – w zestawie jest specjalny rysik. Tyle że w przypadku motocyklistów to nie był najlepszy pomysł... Jak widać, diabeł tkwi w szczegółach.