Pierwszy Rocket III był motocyklem z największym produkowanym seryjnie piecem i potężną, muskularną sylwetką. A Roadster był do tego jeszcze bardziej mroczny i rock’n’rollowy. Niestety, norma Euro 4 zrobiła „ciach” i pożeracz dusz przeszedł do historii. Tyle opowieści z mchu i paproci. Triumph na szczęście nie odpuścił tematu Rocketa i od kilku lat intensywnie pracował nad jego nowym wcieleniem. Doczekaliśmy się. Najpierw były szkice, później – dość nietypowo – pojawiła się wersja limitowana, aż przyszedł czas na właściwą premierę.
![]() |
Triumph Rocket 3 R |
Kawał maszyny
Triumph Rocket 3 waży 291 kg, a wzdłużnie położony trzycylindrowy silnik rzędowy jest jeszcze większy niż w poprzedniku. 2458 cm3 pojemności – każdy tłok to talerz o średnicy 11 cm, większy nawet od tłoków Harleya z silnikiem Milwaukee 8. Długą i potężną, ale też smukłą sylwetkę potęgują grube i szerokie opony Avon Cobra. Z tyłu na odsłoniętym 16-calowym kole, zawieszonym na muskularnym jednoramiennym wahaczu, pasie się guma o średnicy 240 mm. Coś mi mówi, że nie będzie miała łatwego życia, jeśli skrzynia za pomocą wału przeniesie na nią 221 Nm i 167 KM. Z przodu na klasycznej 17-calowej obręczy jest balonowa opona o rozmiarach 150/80.
Tak, osiągi robią jeszcze większe wrażenie niż te w poprzednim Rockecie, a przecież nowy schudł o 40 kg! Aluminiowa rama grzbietowa jest lżejsza o 18 kg od poprzedniej, a kolejne 11 kg mniej waży skrzynia korbowa. Pozostałe oszczędności to między innymi lżejszy układ smarowania i wałki wyrównoważające. To solidna obietnica mocnych wrażeń podczas jazdy. Czy aby na pewno prawdziwa?
Kolorowe zegary TFT. Możesz je regulować (kąt nachylenia, kontrast), a wśród ogromu funkcji znajdziesz możliwość podłączenia kamery czy telefonu. | ![]() |
Lewą manetką obsłużysz funkcje kokpitu za pomocą joysticka. Sprytnie ukryte grzane manetki to standard w wersji GT. W erce trzeba za nie dopłacić. | ![]() |