Pora na zabawę z winklami
Potwierdziła ona dominację Moto Guzzi. Audace pokonuje zakręty w sposób pewny i zdecydowany, mimo że ma największy w tym stadku rozstaw osi (169,5 cm), najbardziej od pionu odchylony kąt główki ramy (52°!) i największe wyprzedzenie (145 mm). Co zatem sprawia, że Audace jest tak poręczny? Z jednej strony to zasługa najwęższych opon (o ile można tak powiedzieć o tylnym kapciu, który ma szerokość 200 mm), z drugiej wpływ silnika, którego cylindry są rozchylone na boki, a wał korbowy kręci się poprzecznie do kierunku jazdy, co poprawia poręczność i wspomaga wchodzenie w zakręty. Właściciele napędzanych bokserami beemek i Gold Wingów oraz posiadacze Hond PanEuropean też korzystają z tego efektu. Gutek sunie więc przez winkle chętniej niż konkurenci, a jego zawieszenia pracują przy tym porządnie, z wyczuciem wychwytując wszystkie nierówności i korzysta z niemałych rezerw tłumienia.
Jacek Bilski, TSR Triumph Thunderbird Commander, Moto Guzzi Audace, Victory Hammer S - Test porównawczy cruiserów 2015 |
Co więcej, podnóżki Audace jako ostatnie zaczynają ryć asfalt (dla lepszej ergonomii można by je umieścić bardziej z tyłu), bo ten bike oferuje największy prześwit w złożeniu. Triumph natomiast najmniejszy, co oznacza, że już umiarkowane pochylenie powoduje, iż spod jego podłóg sypią się snopy iskier. Poważnie potraktuj ten sygnał ostrzegawczy, bo podłogi nie są składane. Gdzieś pomiędzy nimi lokuje się Victory. Jego kapeć o szerokości aż 250 mm potrzebuje jednak większych złożeń. Niestety, wyłapuje też wszystkie koleiny, przytula się do nich i staje do pionu.
Amerykański sprzęt sprawia wrażenie, jakby miał w tej sprawie własne zdanie. Trzeba go wówczas mocno chwycić za kierę i zdusić moment prostujący. Kolejna rzecz: mimo systemu dźwigni centralny amortyzator w Victory reaguje jak kawał drewna. Krótkie, mocne uderzenia dochodzą do dolnej części pleców prawie niezłagodzone. Ponadto widelec nie łyka wszystkich nierówności.
Wygody od groma albo jak na lekarstwo
Triumph natomiast zapewnia superkomfort. Delektowanie się jazdą zamiast ostrego dawania w palnik – oto najkrótszy opis charakteru tej maszyny. Bez trudu wybaczysz jej miękkie sprężyny i słabe tłumienie, nawet jeśli jeszcze przez jakiś czas po pokonaniu nierówności radośnie się kołysze. Szeroka przednia opona o rzadko spotykanym profilu (140/75 ZR 17) nieco szkodzi precyzji prowadzenia, niemniej przyczepność Metzelerów Marathon ME 880 powoduje, że są one idealnym wyborem. Wielki i mocno tapicerowany fotel, zapewniający oparcie nawet lędźwiom, na początku sprawiał wrażenie wygodnego. Niestety, po kilku godzinach jazdy musiałem zmienić o nim zdanie: rozbolały mnie plecy. Jakby tego było mało, mocno do tyłu poprowadzona kierownica wymusza przyjęcie zgarbionej pozycji, powodując niewygodne wygięcie rąk w nadgarstkach. Innym utrudnieniem był chrom na konsoli zbiornika paliwa: jest go tyle, że oślepiał mnie podczas jazdy w pełnym słońcu.
Jeśli potrzebujesz sprzęta nadającego się do jazdy we dwójkę, to z testowanej trójki na bank postawisz na Triumpha. Brytyjski krążownik zapewnia bowiem najbardziej komfortowe miejsca dla pasażera i najlepiej osadzone podnóżki. Trzeba jednak pamiętać, że pełne obciążenie oznacza dojście podwozia do granic możliwości. W Moto Guzzi siodło za plecami jeźdźca jest niewielkie, a podnóżki pasażera są zamocowane daleko z przodu. Jeszcze trudniejsze warunki stawia Victory – podnóżki zamontowano daleko z przodu bezpośrednio na wahaczu, siodełko zaś jest tak małe i twarde, że najlepiej od razu założyć na nie osłonę.
Naszym zdaniem |
1 Moto Guzzi Audace
To w tym towarzystwie motocykl najbardziej uniwersalny, a przy tym mający najmniej cech typowego cruisera. Jest za to żywiołowy, fajnie chodzi po winklach, może pochwalić się najlepszym wyposażeniem, no i kosztuje najmniej.
|
2 Triumph Thunderbird Commander
Hektary chromu czynią z niego najbardziej stylowy sprzęt w tym gronie. Ma też sporo cech maszyny turystycznej, np. komfortowe zawieszenia, niskie zużycie paliwa i duży zasięg.
|
3 Victory Hammer S
Nazwy Victory (zwycięstwo) nie wygrał, bo trzecie miejsce na pewno nie jest triumfem. Amerykańskiej maszynie brak ABS-u, ale także odpowiedniego wyposażenia i ogłady. Jednak z drugiej strony, właśnie ta brutalność nadaje Victory swoistego uroku. Pod względem emocji i wrażeń z jazdy jego długoskokowiec zdecydowanie rządzi!
|
zobacz galerię
Komentarze