Jeżeli ktoś dopatrywałby się w nazwie Tiger dzikości, będzie w błędzie. Bo wśród kociej rodziny, zwanej po łacinie „panthera tigris”, z której każdy osobnik żyje na ściśle oznaczonym terytorium łowieckim, zdarzają się samotne tygrysy wędrowne. Są one ciężkie, mocne i wytrwałe. Właśnie takim kryteriom odpowiada brytyjski Tiger 955i. Enduro z trzycylindrowym, rzędowym silnikiem – czy to dobry pomysł? Trzycylindrówki w ogóle nieczęsto się spotyka, ale też mało kto pamięta, że to właśnie angielski pomysł. O słowo „enduro” się nie czepiajmy, bo już od dawna obejmuje ono również maszyny, które z jazdą terenową mają niewiele wspólnego, a przeznaczone są do podróżowania.
Tiger, gdy powstał w 1993 roku, od razu był udanym motocyklem. Wprawdzie niektóre serie maszyn z początku produkcji miały drobne wady usuwane w ramach gwarancji, ale to nie przesądza sprawy. Gdy tylko wersja T400 z silnikiem 885 cm3 wyjechała na drogi, od razu zaczęła zyskiwać fanów. Najpierw na Wyspach Brytyjskich, a później na całym świecie. Nic dziwnego: 83 KM przy 8000 obr/min, bardzo ładna charakterystyka silnika, pewne i neutralne prowadzenie, staranne wykonanie i duża trwałość – to wszystko, czego wymagamy od maszyn przeznaczonych do bliższej i dalszej turystyki. Dlatego ten udany motocykl był produkowany bez większych zmian przez sześć lat.
W 1999 roku zastąpiła go wersja T709. Była to całkowicie nowa konstrukcja, również z trzycylindrowym silnikiem od Speed Triple’a o mocy 85 KM przy 8400 obr/min, w którym gaźniki zastąpił elektronicznie sterowany wtrysk paliwa. Starą ramę z pojedynczą rurą centralną zastąpiła znacznie lżejsza rurowa konstrukcja przestrzenna, miał też nowy Tiger charakterystyczne, bardziej zaokrąglone kształty. Dwa lata później T709 otrzymał silnik od Daytony o pojemności 955 cm3. Choć ten Triumph nigdy nie miał kłopotu z mocą, wzrosła ona do 98 KM przy 8200 obr/min, co stawiało go w czubie wśród podróżnych enduro.
Trochę za miękkie przednie zawieszenie, pozycja jeźdźca i wysoko umieszczony środek ciężkości z powodu wysoko i mocno do przodu przesuniętego zbiornika paliwa mówiły wyraźnie o ewolucji tej maszyny w kierunku jazdy szosowej. Zresztą Tiger od chwili powstania nie chciał mieć wiele wspólnego z terenem. Na rok 2004 dokonano kolejnych zmian. Silnik miał teraz 106 KM przy 8900 obr/ /min, podwozie zestrojono sztywniej i zarazem skrócono skoki zawieszeń w celu dalszego poprawienia pewności prowadzenia, szczególnie przy autostradowych prędkościach z dużym obciążeniem. Tiger otrzymał też zestaw kufrów w seryjnym wyposażeniu, odlewane koła w miejsce szprychowych i bezdętkowe opony oraz centralną podstawkę w serii, czego domagali się użytkownicy.
W roku 2007 na drogi wyjechał całkiem nowy Tiger. Silnik o pojemności skokowej 1050 cm3 ma teraz aż 115 KM przy 9400 obr/min, przekonstruowano też ramę, która otrzymała bardzo lekki, ale sztywny, przestrzenny wahacz aluminiowy. Zupełnie zmieniono sylwetkę – wydaje się ona obecnie znacznie ładniejsza od poprzednika. Nowy Tiger ma chyba obok walorów podróżnego enduro również coś z funbike’a.
1993-1998![]() |
Po Tridencie z lat 70. XX wieku, Tiger dostał silnik o trzech garach. Początkową pojemność 885 cm3 i moc 83 KM w kolejnych wersjach powiększano, tak że maszynie z 2007 r. wartości te wynoszą 1050 cm3 i 115 KM. Tygrys, pomyślany jako uniwersalne podróżne enduro, z biegiem lat miał coraz więcej cech szosowych i obecnie jest bardziej funbike’m niż enduro, choć wszystkie zalety podróżnej maszyny zachował.