Używane Kawasaki ZX-10 R
Czy to możliwe, by mocny 4-cylindrowy silnik z przebiegiem 50 000 km prawie nie wykazywał śladów zużycia? Możliwe. To okazało się po rozkręceniu naszego długodystansowego ZX-a-10R. Co oczywiście nie znaczy, że nie było śladów świadczących o tym, że silnik Kawy pracował. Zobaczyliśmy na przykład lekkie wyżłobienia na przykrywkach wałków rozrządu czy obite krawędzie kłów i zabieraków kół zębatych skrzyni biegów. Tutaj maleńki uszczerbek, tam trochę nagaru i to wszystko.
Biegi w Kawie zapina się dość topornie i twardo, więc wydawać by się mogło, że w skrzyni pozostaną wyraźniejsze ślady. Nic oprócz wspomnianych krawędzi kłów. Ostre redukcje i zmiany biegów bez sprzęgła nie zrobiły na niej większego wrażenia. Wspomniane ślady na pokrywkach wałków rozrządu były ledwie wyczuwalne pod paznokciem. Zarówno tłoki, jak i gładzie cylindrów miały fabryczne wymiary.
Zalety![]() ![]() ![]() |
Wady![]() ![]() ![]() |
Wadliwy alternator
Przed ponownym złożeniem silnika mechanik tylko dotarł zawory, ale można było sobie tego oszczędzić. Również sprzęgło było jak nówka. Przez cały okres eksploatacji silnik nie łyknął oleju, ciśnienie sprężania okazało się takie jak na początku testu.
Silnik ZX-10R zaprojektowano całkowicie od nowa. Był bardziej zwarty niż ten napędzający model ZX-6R i miał znacznie niższą masę niż serducho ZX-a-9R. Jedyny fałszywy ruch to wadliwy alternator z pierwszej serii produkcyjnej. W niektórych egzemplarzach (ale nie w naszej testówce) był on winien awarii silnika. Aby zmniejszyć szerokość alternatora, umieszczono go za cylindrami. Obracał się on w kierunku odwrotnym niż wał i dwukrotnie szybciej od niego. Poprawiano go już na taśmie montażowej. Za mały luz osiowy wirnika dystansowano za pomocą innych podkładek oporowych, później zwiększono jeszcze liczbę otworów smarujących, aż wreszcie zastosowano nową obudowę. To wyeliminowało wadę. W następnych wersjach ZX-10R alternator umieszczono na wale korbowym.
