W kupnie motocykla, który ma około 20 lat, jest coś z rosyjskiej ruletki. Musisz liczyć się z tym, że trafisz sprzęta z wyeksploatowanymi mechanizmami, sparciałymi uszczelkami i nadgryzionego korozją. Ale jest i druga strona medalu – nie brak takich, którzy twierdzą, że kiedyś motocykle były robione znacznie porządniej i dlatego są dużo trwalsze.
Jak kupić motocykl używany?
- Przede wszystkim nie kupuj sprzęta na łapu-capu, nie napalaj się na pierwszego obejrzanego tylko dlatego, że ma dobrą cenę.
- Przyjrzyj się kilku maszynom, bo tak zwiększasz swoje szanse na tańszą i w lepszym stanie.
- W ramach oględzin pierwszy raz sprawdź silnik na zimno i drugi raz, gdy będzie rozgrzany – wtedy mogą pojawić się np. wycieki oleju lub płynu chłodzącego.
- Osłuchaj silnik i na zimno, i na gorąco, bo prawie wszystkim awariom towarzyszą niepokojące odgłosy.
- Jeśli nie masz doświadczenia, do oględzin zatrudnij fachowca.
Podziel kasę, którą dysponujesz, na dwie części: na motocykl i kilkaset złotych na części – np. na klocki hamulcowe, zestawy naprawcze do pomp i zacisków hamulcowych oraz na opony. Dalej – dużym wydatkiem będzie zestaw napędowy (kupno tylko łańcucha to wyrzucanie pieniędzy w błoto – nowy na starych zębatkach zużyje się błyskawicznie). Licz się też z kasą na olej i filtr oleju (po wymianie maszyna będzie mniej go brała)oraz na filtr powietrza (jego wymiana oznacza niższe zużycie paliwa). Na pocieszenie: wszystko to wymieniłbyś także gdybyś kupował sztukę za 6000 zł lub więcej.
Zobacz też: Osiem propozycji na pierwszy motocykl