BMW S 1000 RR
Hamulce BMW S 1000 RR są diabelnie skuteczne, ale też dobrze dozowalne. Chociaż punkt zadziałania potrafił się przesunąć. |
W beemce, tak jak w R1, bez trudu od wrócisz schemat przełączania biegów. Quickshifter stopniowo odmawiał posłuszeństwa. |
Dane techniczne
BMW S 1000 RR
Silnik 4-cylindrowy, rzędowy, pojemność 999 cm3, moc 199 KM (146 kW) przy 13 500 obr/min, moment obrotowy 113 Nm przy 10 500 obr/min, rama: grzbietowa, widelec: upside-down, śr. goleni 46 mm, wahacz: dwuramienny, hamulce: z przodu dwie tarcze, śr. 320 mm, z tyłu jedna tarcza, śr. 220 mm, rozstaw osi 1438 mm, kąt główki ramy 66,5°, wyprzedzenie 96 mm, skoki zawieszeń p/t 120/120 mm, masa z paliwem 205 kg, poj. zbiornika paliwa 17,5 l, cena 73 900 zł.
Beemka na ostro
O ile na zwykłych drogach beemka była najwygodniejsza, o tyle na torze chciałoby się aktywniejszej pozycji. W końcu silnik S 1000 RR jest najbrutalniejszy w całej stawce. Dobrze, że większość masy skupiono na przedniej osi (52,6% przód i 47,4% tył). Mimo to nie wolno ani na moment zapomnieć o dociążaniu przodu beemki.
Mimo zbyt głębokiej kanapy, niemiecki bike pozytywnie zaskoczy cię na winklach. Dzięki niewielkiemu wyprzedzeniu S 1000 RR bardzo lekko wchodzi w zakręty. Cały ten fajny efekt psuje na wyjściu ergonomia, która bardziej sprzyja jeździe po ulicy. Co ciekawe, pozycja na Kawasaki nieco przypominała mi S 1000 RR, ale tutaj wszystko do siebie pasowało i nie chciałem niczego zmieniać. Nie podobało mi się tylko to, że Kawa wymagała większej siły do złożenia w zakręt. Moim zdaniem, taka jest cena za prowadzenie jak po szynach. Jeśli się do tego przyzwyczaisz, wtedy nawet nierówności nawierzchni czy porywisty wiatr nie zmuszą cię do korekty w złożeniu. W Aragón było o tyle ważne, że wiatr ani na moment nie odpuszczał przez oba dni jazd testowych.
Do pogoni za najlepszym czasem spece od Metzelera przygotowali opony Racetec RR wykonane z najnowszej miękkiej mieszanki K1. Ten wybór podpowiedziało im wieloletnie doświadczenie z testów przeprowadzanych na torze Aragón wczesną wiosną. Jednak na niewiele się to zdało – z powodu zbyt niskiej temperatury K-jedynki nie były w stanie osiągnąć temperatury pracy, i to mimo wcześniejszego nagrzewania. Efekt: już po 6–8 okrążeniach nie nadawały się do użytku. Dlatego nasz test pochłonął po trzy komplety opon na motocykl, zamiast planowanych dwóch.
KAWASAKI ZX-10R
Koszmarnemu wyglądowi kolektora wydechowego w Kawasaki nie pomoże nawet to, że wykonano go z tytanu. |
Hamulce Kawy były jak nie z tej bajki: sprawiały wrażenie tępych i nie miały wyraźnego punktu zadziałania. |
Dane techniczne
Kawasaki ZX-10 R
Silnik: 4-cylindrowy, rzędowy, pojemność 998 cm3, moc 200 KM (147 kW) przy 13 000 obr/min, moment obrotowy 113 Nm przy 11 500 obr/min, rama: grzbietowa, widelec: upside-down, śr. goleni 43 mm, wahacz: dwuramienny, hamulce: z przodu dwie tarcze, śr. 330 mm, z tyłu jedna tarcza, śr. 220 mm, rozstaw osi 1440 mm, kąt główki ramy 65°, wyprzedzenie 107 mm, skoki zawieszeń p/t 120/114 mm, masa z paliwem 208 kg, pojemność zbiornika paliwa 17 l, cena 69 900 zł.
Kłopot z zawiasami
Na wrażenia dotyczące ustawienia zawieszeń wpływały więc potężne obciążenia kapci. Bardzo twarde ustawienie tłumienia dobicia amortyzatora Kawasaki w miarę dokładnie odpowiadało na przykład wartościom z prezentacji, która odbyła się na torze Sepang w upalnej Malezji. Mimo to miałem wrażenie, jakby tył ZX-10R-a pod obciążeniem w złożeniu zbyt szybko się uginał. Półaktywne zawieszenia BMW i Yamahy były natomiast czymś w sam raz na te warunki. Yamaha w automatycznym trybie nr 2 zachowywała się na torze tak samo nienagannie, jak wcześniej na drodze. Nie było więc potrzeby dokonywania zmian.
Jak zwykle tylne zawieszenie beemki podczas ostrego przyspieszania w złożeniu zaczynało pompować. Takiemu zachowaniu zwykle zapobiega podkręcenie tłumienia. W S 1000 RR jest jednak inaczej. Jej tył zachowuje się lepiej, kiedy zarówno tłumienie do-, jak i odbicia jest cofnięte o 4 jednostki (patrz: tabela na str. 53). Tyle że musisz odbyć wycieczkę przez menu – najlepiej z instrukcją regulacji zawieszeń w garści. Jeśli będziesz się tego trzymał, nie będzie problemów.
To jest leczenie objawów, a nie sięganie do przyczyn, bo na razie nie wiadomo, skąd bierze się owo pompowanie. Wg jednej z teorii podejrzanym jest zbyt mocny silnik, który powoduje przeciążenia tylnej opony, a to bez przerwy aktywuje kontrolę trakcji i to właśnie jej praca ma wywoływać pompowanie. W każdym razie moc czterocylindrowca BMW przynosi na torze więcej korzyści niż strat. Szczególnie w Aragón, gdzie w trakcie okrążenia trzeba przyspieszać z prędkości znacznie poniżej 80 km/h. Nie uwzględniamy tu krótkiego odcinka przed ciasnym winklem w lewo, który prowadzi do prostej biegnącej w dół. Ma on niewielkie znaczenie dla czasu okrążenia (patrz: rejestrator danych, zakres przed punktem nr 7).