Nie ma wątpliwości, że 30 lat to nie tylko w motocyklach technologiczna przepaść. Przez ten czas zmieniło się niemal wszystko – na prowadzeniu i hamulcach zaczynając, przez ergonomię, na osiągach kończąc. Czy przejażdżka pierwszą Africą Twin z 1988 roku zrujnuje, czy umocni moją (i nie tylko moją) opinię o tym motocyklu jako o legendzie?
Pierwsza ważna różnica: większy o 351 cm3 silnik Adventure’a Sports jest rzędowym twinem, a nie V-dwójką. A do tego ma prawie dwa razy większe moc i moment obrotowy (98 : 50 KM oraz 99 : 55 Nm). Oprócz tego elektronika – ABS, kontrola trakcji i w tym testowanym motocyklu automatyczna skrzynia DCT. Żeby nie było: obie maszyny dostały identyczne opony – Continentale TKC 70. To z całą pewnością poprawiło poręczność oraz precyzję prowadzenia w zakrętach XRV-a 650. Niemniej jednak na szerokich, szybko pokonywanych winklach stara Africa wymiękła.
Zaskakujące może być natomiast to, że winy za to nie ponosi silnik o mocy 50 KM, który chętnie wkręca się na obroty (mimo że na budziku ma 78 000 km), a precyzyjnie i lekko działająca 5-biegowa skrzynia ma trafnie dobrane przełożenia. Nie będziesz miał wrażenia braku mocy, może co najwyżej w czasie wyprzedzania pod górę. Bardziej przeszkadzają wibracje, które nie znikają przez cały zakres obrotów. Z kolei dość miękko zestrojone zawieszenia o dużych skokach sprawiają, że wyczucie tego, co się dzieje z przodem, jest słabe oraz wprowadzają nerwowość do prowadzenia. Dzieje się tak tylko gdy mocno się spieszysz. Jak tylko zwolnisz, XRV 650 zaczyna przynosić pewność i poczucie bezpieczeństwa.