MT-01 ma moc raptem 90 KM i waży aż 267 kg – na pierwszy rzut oka te wartości szokują. Ale jeśli dodam, że ta bestia ma w wersji podstawowej 150 Nm momentu, to co? Lepiej? Teoretyzować by można długo – nawet do us... śmierci. Ktoś kiedyś słusznie zauważył, że najlepsze są najprostsze rozwiązania, więc po prostu wsiadłem na maszynkę i walnąłem kilka rundek po torze. Liczby to jedno, a to, co potrafi ten sprzęt, to kosmos, czad! Ale nie dajmy się do końca zwariować – każda maszyna musi mieć jakieś wady. I proszę – pozycja jest za bardzo turystyczna, a nisko umieszczone podnóżki nie pozwalają na w pełni wyścigowe złożenie. Zbyt szybko przycierają o asfalt. Podwozie i heble z R-jedynki – pełen szacun.
![]() |
![]() |
![]() |
W wariancie Stage 3 moment obrotowy 170 Nm nie wróży długiego życia łańcuchowi. | MT-01 w pełnej opcji Racing – jakikolwiek komentarz zbędny. | Wersję Racing zdobi wiele elementów wykonanych z carbonu. |
Kiedy na lekko miękkich nogach zsiadałem ze sztuki, spece z Yamahy z drwiącym uśmiechem pokazali trzy warianty wersji stuningowanych. Gdy usłyszałem 100 KM i 170 Nm, po prostu odpadłem. Maszyny, które właśnie podziwialiśmy, zostały przystosowane do startu w wyścigach. Firma przewidziała kilka etapów tuningu. Wszystkie potrzebne graty będzie można zamówić z katalogu Yamahy, a modyfikacji dokonać we własnym garażu. Pierwszy etap – Stage 1 – wprowadza najmniej zmian. Składa się na niego wydech Akrapovicia – niby niedużo, ale czuć, że silnik lepiej kręci w górnym zakresie obrotów. Do Stage 2 oprócz wydechu dołożono bardziej cofnięte podnóżki oraz opony Metzeler Sportec. W porównaniu z oryginalnymi Metzelerami ME Z4 poprawia się po ręczność oraz przyczepność tego mamuta. Teraz można iść większym ogniem. Goście z Yamahy najlepsze zostawili na deser. Nadszedł czas na ostatni krok – Stage 3 Racing. Tu zaczyna się prawdziwy odlot. MT-01 zostaje odchudzona aż o 15 kg. Odkręcamy wszystko, co nie jest niezbędne – w kąt idą kierunkowskazy, lusterka, lampy. Motocykl staje się zgrabniejszy. Jeszcze trzeba przełożyć opony. Obręcze ubieramy w Metzelery (a jakże!) Rennsport. Bestia z logo Yamahy staje się jeszcze poręczniejsza, wykazuje jeszcze lepszą przyczepność. Dla mnie bomba.
![]() |
![]() |
![]() |
Wydechy nasuwają skojarzenia z dyszami rakiety kosmicznej. | Dzięki tej maszynie jazda po torze smakuje zupełnie inaczej. | Szczątkowa szybka to bardziej ozdoba niż ochrona. |
Przy starcie na asfalcie zostaje gruba czarna krecha – niech Rossi i jego R6 trzęsą ze strachu portkami. Z wydechu dobiega potępieńczy warkot. Wszyscy fani amerykańskiego dirt tracku od strzału się w nim zakochają. W porównaniu z oryginałem, Stage 3 jest nieznacznie słabsza na dole, ale rekompensuje to na wysokich obrotach. Na prostej ta kupa żelastwa jest wprawdzie wolniejsza od Supersporta 600, ale to mi nie przeszkadza; i tak wykręciłem na niej zaskakująco dobre czasy. W końcu, co innego śmigać po torze smukłym, odchudzonym na maksa plastikiem, a co innego pędzić na podrasowanym mamucie. Siła i przyspieszenia wyciągające ramonia ze stawów – tego nie można zapomnieć.
Szkoda tylko, że puchar MT-01 raczej nie ruszy w tym sezonie. Pozostaje czekać. Swoją drogą już teraz zżera mnie ciekawość, czy uda się wystartować za rok. Ekipie z Yamahy, wszystkim fanom i także sobie życzę z całego serca, żeby to się udało. Wyobrażacie sobie stado pędzących wściekle mamutów? – tego na żywca jeszcze nikt nie widział.
Komentarze
Zobacz artykuł
~Motocykl Online, 2013-07-02 05:40:53
~ryszard, 2009-12-03 17:37:02
dublik, 2009-06-24 19:54:04
Potwierdzenie zgłoszenia naruszenia regulaminu
Czy zgłoszony wpis zawiera treści niezgodne z regulaminem?
Potwierdzenie zgłoszenia naruszenia regulaminu
Czy zgłoszony wpis zawiera treści niezgodne z regulaminem?
Potwierdzenie zgłoszenia naruszenia regulaminu
Czy zgłoszony wpis zawiera treści niezgodne z regulaminem?