Historia Yamahy MT-09 zaczęła się w 2013 r., kiedy to do salonów wjechała pierwsza wersja tego motocykla. Od początku bike wywołał spore zamieszanie, bo firma poszła pod prąd ówczesnych trendów. Zamiast klasycznego, popularnego w tamtych czasach silnika czterocylindrowego, MT-dziewiątka dostała trzycylindrowca, takiego, jak w Triumphie. Firma tłumaczyła to nawiązaniem do historii, powołując się na XS 750 i 850. Według mnie trochę to naciągane.

KOLOROWY WYŚWIETLACZ o przekątnej zaledwie 3,5 cala wygląda świetnie, ale maleńkie cyferki zmuszają do mocnego wytężenia wzroku. To już nie jest OK.
Trzeba powiedzieć, że trzycylindrowiec już od pierwszych metrów wykazywał ostry charakter, co zniechęcało do MT-09 słabiej jeżdżących klientów. Na reakcję fabryki nie trzeba było długo czekać – kilka miesięcy po premierze zaczęto w serwisach dokładać uspokajające mapy zapłonu.
Z wybuchowym charakterem silnika kłóciło się zestrojenie zawieszeń – były za mało precyzyjne i za miękkie. Trzy lata później, w 2016 roku, MT-09 przeszedł pierwszy poważny lifting. Ponownie poprawiono mapy sterujące pracą silnika, dołożono kontrolę trakcji.
Kolejny lifting przypadł na 2018 rok – MT-09 zyskał nowy wygląd, jeszcze lepiej zestrojone zawieszenia i silnik oraz seryjny quickshifter. Po następnych trzech latach, przed sezonem 2021, do salonów wjechała kolejna mocno odświeżona wersja. Właśnie ona stoi przede mną, i to w najbogatszej odmianie SP.

WERSJA SP różni się od podstawowej m.in. seryjnym tempomatem. Jego obsługa jest prosta, a idea wyposażenia nakeda w to rozwiązanie – dyskusyjna.
YAMAHA MT-09 SP ZAWIASY DAJĄ RADĘ
Pozycja za kierownicą, ustawienie podnóżków i kierownicy nie różnią się w niej od wersji podstawowej. Dlatego SP zapewnia porównywalny komfort jazdy, z wysoko uniesioną kierownicą, łagodnym ugięciem nóg w kolanach i wyprostowaną, ale też delikatnie do przodu pochyloną pozycją, która podkreśla uniwersalny charakter motocykla.
Z przodu rządzi widelec Kayaby z goleniami o średnicy 41 mm, a z tyłu amortyzator Öhlinsa. Oba te elementy przyciągają wzrok kolorem odcinającym się od ciemnych elementów motocykla, ale to nie jest ich największa zaleta. Jest nią to, że działają znakomicie, choć pewnie po pierwszych metrach będziesz miał wrażenie, że oba zawiasy są zestrojone zbyt twardo, czyli o komforcie raczej można zapomnieć.

42,4 METRA – to droga hamowania ze 100 km/h. To świetny Wynik, w czym zasługę ma pompa hamulcowa z R-jedynki.

POWRÓT DO KLASYKI. Tylna lampa nie jest już dziełem szalonego stylisty. Kanapa jest wygodna, choć krótka. Jeśli w dwie osoby, to raczej po mieście.
Rzeczywiście zawiasy MT-09 SP są sztywne i nie najlepiej czują się na dziurawych asfaltach. Na szczęście gdy jakość nawierzchni się poprawi, gwarantuję, że z kilometra na kilometr banan na twojej gębie będzie robił się coraz większy, bowiem precyzja ich działania jest wtedy znakomita. Miałem wrażenie, że przednie koło niemal idealnie przekazuje najdrobniejsze nawet informacje o tym, co dzieje się na styku opony z asfaltem. Delikatna nierówność, zmiana rodzaju nawierzchni? Dowiadujesz się o tym w mgnieniu oka.
Centralny amortyzator Öhlinsa nie tylko świetnie wygląda ale też znakomicie spełnia swoje zadanie. Szybko docenisz pokrętło służące do regulacji zmiany wstępnego napięcia sprężyny. Da się je błyskawicznie i precyzyjnie dopasować do obciążenia i stylu jazdy – z pasażerem lub bez. W tym zestawieniu widelec z lagami pokrytymi czarną jak smoła powłoką

PODZIAŁ RÓL. Widelec jest dziełem Kayaby, natomiast tylne zawieszenie to produkt Öhlinsa. Jakość ich pracy jest dostosowana do wymogów silnika.
Na dobrym asfalcie będziesz garściami czerpał przyjemność z jazdy. Dynamiczne śmiganie i przekładanie motocykla z jednego zakrętu w drugi nie robi na zawieszeniach większego wrażenia. Widelec zapewnia dobry feedback, choć może podczas dynamicznej jazdy, mocnego odkręcania gazu i bardzo szybkiej zmiany kierunków nieco za słabo dociążone przednie koło może wywołać u ciebie wrażenie pewnej nerwowości w prowadzeniu.
Moim zdaniem fabryczne ustawienie widelca jest niezwykle uniwersalne i nie wymaga regulacji. Zanim MT-dziewiątkę SP pogonisz po torze, zapewne przyda się zmiana fabrycznego setupu. Chwaląc zawieszenia nie wolno zapomnieć, że sporo do precyzyjnego prowadzenia motocykla dokładają sztywniejsze niż poprzednio rama i wahacz oraz seryjne opony Battlax Hypersport S22.
A, i jeszcze jedno: Yamaha chwali się, że zastosowała bardzo lekkie obręcze nazwane Spin Forged. Ludzie z firmy twierdzą, że są one aż o 0,7 kg lżejsze niż w poprzednim modelu.

POMYSŁ GODNY NAŚLADOWANIA. Opcje w kokpicie zmienia się małym kółkiem na prawej stronie kierownicy. Działa to znakomicie, choć brakuje precyzji.
KONKURENCJA DLA YAMAHAY MT-09 SP |
BMW F 900 R |
Silnik dwucylindrowy, rzędowy, moc 105 KM, pojemność 895 cm3, masa 217 kg, przyspieszenie 0–100 km/h: 3,5 s, V max 216 km/h, zużycie paliwa 4,0 l/100 km |
![]() |
BMW F 900 R MOŻNA DOPOSAŻYĆ, akceptując w konfiguratorze kolejne dodatki. Minus tej zabawy jest taki, że cena rośnie z prędkością światła. Nieco słabszy od konkurencji twin ma liniową charakterystykę i potrzebuje więcej czasu na rozpędzenie sprzęta. |
KTM 890 DUKE R |
Silnik dwucylindrowy, rzędowy, moc 121 KM, pojemność 889 cm3, masa 190 kg, przyspieszenie 0–100 km/h: 3,3 s, V max 239 km/h, zużycie paliwa 4,3 l/100 km |
![]() |
JUŻ PO PIERWSZEJ PRZEJAŻDŻCE bike stanie się twoim najlepszym kumplem. Silnik jest bardzo żywiołowy, co w połączeniu z wygodną pozycją, precyzyjnymi zawieszeniami i seryjnymi oponami Michelin Power Cup 3 gwarantuje błyskawiczne i precyzyjne pokonanie każdego zakrętu. |
TRIUMPH STREET TRIPLE RS |
Silnik trzycylindrowy, rzędowy, moc 123 KM, pojemność 765 cm3, masa 190 kg, przyspieszenie 0–100 km/h: 3,3 s, V max 241 km/h, zużycie paliwa 4,8 l/100 km |
![]() |
PIĘKNY I SZYBKI JAK STRZAŁA – taki jest ten motocykl. Rama i zawieszenia od lat znajdują się w czołówce w swojej klasie. Trzycylindrowiec o pojemności 765 cm3, mimo mniejszej od konkurencji pojemności, wprawdzie rozwija większą moc niż silnik MT-09 SP, ale na najniższych obrotach nie ma takiego kopa, jak Yamaha. |