Motocykl 03/2020 - Spis treści

BMW, Kawasaki, Triumph czy Yamaha – oto nowe modele testowane w tym wydaniu. Gdyby postarać się przyporządkować je do odpowiednich klas, okaże się, że w większości przypadków są to maszyny turystyczne i nakedy. Czyżby następował zmierzch turystycznych enduro? Nic z tych rzeczy! Zdradzę tylko, że już za miesiąc wybieramy się na prezentację nowego Triumpha Tigera 900, który jeśli będzie tak dobrze jeździł, jak wygląda, ostro namiesza w swojej klasie. Wracając jednak do nowości z aktualnego wydania. Miałem okazję jeździć BMW F 900 XR – motocyklem, który ma zaskarbić sobie sympatię miłośników wygodnej i komfortowej turystyki oraz nie jest tak ekstremalny, jak większy „1000”. Choć na pierwszy rzut oka obie maszyny są do siebie niezwykle podobne, to dzieli je 60 KM mocy i – co chyba ważniejsze – dwa odmienne charaktery. 1000 XR sprzed lat był dziki i szalony. Prowadził się znakomicie, ale chwila nieuwagi wystarczyła, by pożegnać się z prawem jazdy, bo maszyna w okamgnieniu łamała wszelkie ograniczenia, nawet te autostradowe. 900 XR to inny świat. Równie wygodny i równie łatwo się prowadzący, ale zdecydowanie spokojniejszy niż mocniejszy czterocylindrowiec. Gdy doposażysz go we wszystkie elektroniczne gadżety, w tym elektronicznie sterowane zawieszenia czy ABS na zakręty, poczujesz się na nim bezpiecznie jak na domowej kanapie. To będzie się podobać nowym motocyklistom, którzy dopiero zaczynają zabawę z dwoma kołami.

Dość podobną drogą poszło Kawasaki z Ninja 1000 SX. Najnowsza wersja tej maszyny nieco złagodniała, choć ciągle nie można o niej powiedzieć, że brak w niej emocji. Wygląda ekstrawagancko, jest wygodna, komfortowa i mimo delikatnej nadwagi daje mnóstwo frajdy z jazdy. Choć w kokpicie króluje wyświetlacz TFT, gdzieś pod owiewkami kryje się IMU i komputer sterujący mapami silnika, a motocykl możesz ustawić za pośrednictwem aplikacji w smartfonie, to zieloni pozostali wierni tradycji i zawieszenia w tym modelu będą ustawiane klasycznie – za pomocą zwykłych śrubek.

A nowa Yamaha MT-03? Ten motocykl jest adresowany do młodych ludzi, którzy osiągi pozostawiają gdzieś na drugim planie. Dlatego w tym przypadku i w tej klasie motocykli bardziej liczy się wygląd, a tego nie można odmówić całej rodzinie nowych MT-ków. Zmiany w nowych motocyklach na pierwszy rzut oka wcale nie są tak ogromne, jak w modelach sprzed lat. To może oznaczać tylko jedno: zamiast rewolucji mamy ewolucję. To dobrze, bo – jak wiadomo – nie wszystkie rewolucje były udane.