Motocykl 06/2017 - Spis treści

Przed dwoma miesiącami zmieniliśmy wygląd naszej strony internetowej. W poprzednim wydaniu „Motocykla” odświeżyliśmy wygląd naszego magazynu. W tym miesiącu pora pochwalić się kolejnymi nowościami.

Nie przerywając dobrej passy, wyciągamy następnego asa z rękawa, a są nim... szkolenia motocyklowe. Pierwsze z nich odbędzie się już 21 maja. Ten termin masz już zarezerwowany? Nic straconego! Oprócz pierwszego, majowego przygotowaliśmy w tym roku jeszcze cztery treningi, tak więc bez problemu dopasujesz swój wolny czas do jednego z nich. Wszystkie nasze szkolenia będą się odbywać w jednym miejscu: na nowo powstałym torze w Łodzi.

Do zalet tego miejsca trzeba zaliczyć znakomite położenie – w samym centrum Polski, łatwy dojazd (kilka kilometrów od skrzyżowania dwóch autostrad prowadzących z północy na południe i wschodu na zachód) i pachnącą nowością infrastrukturę. Po więcej informacji dotyczących szkoły jazdy zapraszam na www.motocykl-online.pl/action-team Czy szkolenia to nasze ostatnie słowo? Uwierz mi, nie!

W poprzednim numerze obiecywałem, że więcej miejsca poświęcimy testom akcesoriów. Słowa dotrzymuję i w tym numerze polecam dwa grube testy. Pierwszy z nich to test 10 kasków integralnych. Ponieważ w ubiegłych latach sporo miejsca poświęcaliśmy produktom drogim, tym z najwyższej półki, nadeszła pora na zmiany.

Na głowy i do laboratorium trafiły modele popularne, takie, jakich kupuje się najwięcej, czyli w cenie do 900 zł. Wszystkie garnki były sprawdzane w tunelu aerodynamicznym (próba głośności) czy podczas symulacji oberwania chmury. Oczywiście, każdy z nich trafił na głowy teamu testowego, który w poszukiwaniu słabych i mocnych punktów wiele godzin spędził na motocyklach. Kulminacyjnym punktem programu był test określający, jak wiele energii podczas wypadku przenika przez skorup kasku do głowy motocyklisty. Jest to jedyny wiarygodny sposób pomiaru skuteczności ochrony Twojej dyni i można go zrobić tylko w jeden sposób – rozbijając w laboratoryjnych warunkach każdy model kasku. Na szczęście wszystkie kaski one z tej próby obronną ręką. Przygotowując ten artykuł zniszczyliśmy 20 garnków.

Drugi ze wspomnianych testów też był kosztowny. Pod lupę trafiły ciuchy do najpopularniejszej chyba obecnie grupy turystycznych enduro kosztujące maksimum 4000 zł. Ocenialiśmy jakość wykonania, ale ponadto w laboratorium zmierzyliśmy skuteczność działania ochraniaczy. Ile to wszystko kosztowało? Lepiej nie pytaj.

Wisienką na torcie jest w tym numerze test siedmiu litrowych przecinaków, i to wyłącznie najbardziej wypasionych ich wersji. To oznacza, że na dwa hiszpańskie tory (Aragón i Alcàrras) trafiły maszyny warte niemal 700 000 zł! Chcesz wiedzieć, jak spisały się długo oczekiwane Honda FireBlade i Suzuki GSX-R 1000? Zajrzyj na str. 22.